Jeden z najlepszych strzelców ligi pomimo kontuzji kolana wciąż należy do najbardziej gorących nazwisk tego off-season. Zawodnik stawia sprawę jasno – albo do niedzieli otrzyma ofertę maksymalnego kontraktu, albo w przyszłym tygodniu spotka się z przedstawicielami obydwu ekip z Los Angeles w celu wysłuchania ich propozycji.
Lojalność w NBA też ma swoją cenę. Szczególnie w erze ogromnych kontraktów, których wartości mogą przyprawić o zawrót głowy. Przyszedł więc czas także na Klay’a Thompsona. Zawodnik jest związany z Golden State Warriors od początku swojej przygody z ligą i jak sam przyznaje w tej organizacji czuje się bardzo dobrze. Mimo wszystko nie należy zapominać, że NBA to biznes, w którym trzeba znać swoją wartość – stąd Klay także oczekuje docenienia swojego wkładu w sukcesy zespołu. Gracz ma możliwość podpisania nowej, 5-letniej umowy wartej 190 milionów dolarów i tylko taka oferta ze strony Warriors go interesuje.
Thompson ma za sobą bardzo udane występy w finałach – jego zespół przegrał, jednak gracz był wiodącą postacią swojej ekipy i zdobywał średnio 26 punktów. Jego brak w meczu numer 3 w serii przeciwko Raptors był mocno odczuwalny, natomiast w szóstym spotkaniu gracz do momentu kontuzji zdobył 30 punktów, a jego drużyna była na prowadzeniu.Tuż po finałach z obozu Warriors padały deklaracje o złożeniu maksymalnej oferty pomimo diagnozie potwierdzającej zerwanie więzadła krzyżowego i konieczności operacji. Na ten moment jednak zawodnik nie otrzymał żadnej propozycji, co oznacza, że w niedzielę stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem. Tym samym gracz dał jasno do zrozumienia, że jeżeli do tego czasu ze strony Warriors nie zostanie wykonany żaden ruch, to planuje odbycie spotkań z przedstawicielami obydwu drużyn z Los Angeles. Obydwie organizacje dysponują obecnie wystarczającą przestrzenią w Salary Cap, by zaproponować graczowi maksymalny kontrakt.
Nadal pojawia się sporo wątpliwości wokół dyspozycji gracza po powrocie na parkiet. Na ten moment ocenia się, że Thompson będzie zdolny do gry w okolicach lutego lub marca przyszłego roku. To dosyć spory odstęp czasu, który może nieco odstraszyć potencjalnych kontrahentów. Należy również pamiętać, że priorytetem dla obydwu ekip z L.A. jest Kawhi Leonard, Clippers nadal mają także możliwość złożenia oferty kontuzjowanemu Kevinowi Durantowi, natomiast Lakers nadal pozostają w grze o podpis Kyrie Irvinga. Tym samym Klay może nie być pierwszym wyborem drużyn z Miasta Aniołów, jednak podjęcie rozmów jest możliwe. Teraz kolejny ruch należy do zarządu Warriors, którzy muszą zdecydować czy ich strzelec jest dla nich warty wielkich pieniędzy.