Houston Rockets postanowili wyczyścić nieco sztab szkoleniowy. Co to oznacza dla Mike’a D’Antoniego, który jest w trakcie negocjacji przedłużenia swojego kontraktu? To część przygotowań pod kampanię 2019/2020, w której Rockets po raz kolejny mają włączyć się do walki o mistrzostwo.
Najpierw postanowiono nie przedłużać współpracy z Jeffem Bzdelikiem, który był koordynatorem defensywy Houston Rockets. Rozstał się z zespołem po sezonie 2017/2018, ale koszmarny start do rozgrywek 2018/2019 spowodował, że zespół przywrócił Bzdelika, a ten skutecznie poukładał defensywę, która sprawiała Mike’owi D’Antoniemu najwięcej problemów. Mimo to Bzdelik nie wróci i rzekomo rozmawia z Chicago Bulls.
Nowego kontraktu nie otrzyma asystent D’Antoniego – Roy Rogers, bardzo często pojawiający się w rozmowach z innymi zespołami. Tą samą decyzję podjęto w sprawie Mitcha Vanyi oraz koordynatora wideo – Johna Cho. Jeszcze większą niespodzianką było zrezygnowanie z usług Irva Rolanda, który od 2016 roku pracował indywidualnie z Jamesem Hardenem i nawiązał silne relacje z Chrisem Paulem. Liderzy składu z Houston mogą więc nie zareagować najlepiej na ostatnie decyzje generalnego menadżera drużyny – Daryla Moreya.
Ten do rozstrzygnięcia ma również kwestie D’Antoniego. Rok temu Rockets wykorzystali opcję w kontrakcie szkoleniowca przedłużając go o sezon 2019/2020. Strony rozmawiają na temat nowej umowy, ale niewykluczone, że w Houston z ostateczną decyzją poczekają do końca kolejnego sezonu. Wiele do powiedzenia będzie miał w tej kwestii także właściciel Rockets – Tilman Fertitta, który dotąd trzymał stronę D’Antoniego. Powoli jednak w Teksasie mogą przygotowywać się do zmian.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET