Jeden z liderów rotacji Golden State Warriors nie zagrał w meczu numer sześć półfinałowej serii z Houston Rockets, ponieważ leczył uraz kontuzjowanej łydki. Okazuje się, że Kevin Durant nie będzie także gotowy na początek finałów konferencji. Jak tym razem zareagują Klay Thompson i Stephen Curry?
Gdy na parkiecie zabrakło Kevina Duranta, trener Steve Kerr postanowił, że w pierwszej piątce zastąpi go Andrew Bogut, który pomógł drużynie organizować grę. Środkowy ma wysokie koszykarskie IQ, dlatego doskonale pasuje do systemu szkoleniowca Golden State Warriors i podejmuje dobre decyzje z piłką w ręce. Niewykluczone zatem, że to właśnie jego zobaczymy w wyjściowym składzie mistrzów na pierwsze starcie finałów zachodniej konferencji.
Co tymczasem z Durantem? Według ostatnich doniesień, KD na pewno opuści pierwszy mecz i najprawdopodobniej nie będzie gotowy na drugi. Zatem możemy zakładać, że skrzydłowy pomoże drużynie dopiero w dwumeczu rozgrywanym w Portland. Najwyraźniej uraz jest na tyle poważny, że nawet na tym etapie rywalizacji Warriors nie chcą ryzykować zdrowiem swojego zawodnika. – Podejdźmy do tematu na spokojnie. On nawet nie wrócił na parkiet – mówił trener Kerr.
– […] Nadal odczuwa ból, więc musi kontynuować rehabilitację. W czwartek będziemy wiedzieli na ten temat więcej – dodaje szkoleniowiec mistrzów. KD doznał kontuzji w trzeciej kwarcie piątego meczu zaraz po oddanym rzucie. Obawiano się, że uszkodził ścięgno Achillesa, ale skończyło się na naciągnięciu łydki. Do gry nie wróci także DeMarcus Cousins, który leczy kontuzjowany mięsień uda. Wysoki zapowiadał możliwość powrotu, ale nic nie wskazuje na to, byśmy mieli zobaczyć go w kolejnej rundzie.
– DeMarcus ma podobny status do Kevina. Musi dalej leczyć uraz i zobaczymy, co się wydarzy. W tym momencie przygotowujemy się do rozpoczęcia rundy bez nich – kontynuuje Kerr. Przed drużyną walka z głodnymi sukcesu Portland Trail Blazers, którzy po bardzo dobrej drugiej połowie meczu numer siedem, ograli na wyjeździe Denver Nuggets. Trener Terry Stotts nie może korzystać jedynie z pomocy Jusufa Nurkicia. To pokazuje skalę sukcesu ekipy z Oregonu. Zaszli tak daleko bez kluczowej postaci składu.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET