NBA przyjrzała się sytuacji z trzeciego meczu Los Angeles Clippers – Golden State Warriors i postanowiła anulować przewinienia techniczne, które otrzymali Kevin Durant i JaMychal Green. To dobra wiadomość dla mistrzów NBA. Dlaczego?
W trakcie trzeciej kwarty trzeciego meczu serii Clippers – Warriors Kevin Durant wdał się w dyskusję z JaMychalem Greenem po tym gracz LAC postawił mocną zasłonę.
Obaj zawodnicy długo coś do siebie mówili i sędziowie ukarali ich przewinieniami technicznymi. Obaj się jednak przy tym uśmiechali i nie wyglądało na to, aby sytuacja miała się przerodzić w większy konflikt czy przepychankę.
Dlatego po późniejszej analizie władze NBA zdecydowały o anulowaniu obu graczom „dachów”, jaki otrzymali. To normalna sytuacja, która jest też praktykowana w sezonie zasadniczym.
Dlaczego jest to tak ważne dla Duranta i Warriors? Jeden faul techniczny w meczu, to żaden problem. Nie ma żadnych konsekwencji. Należy jednak pamiętać, że KD został ukarany dwoma przewinieniami technicznymi w pierwszym meczu play-offów i musiał opuścić boisko.
Przepisy NBA mówią, że jeśli zawodnik otrzyma w play-offach siedem przewinień technicznych, to zostaje automatycznie zawieszony na jeden mecz. Byłby to zatem trzeci „technik” Duranta, a to dopiero trzeci mecz długich jak się wydaje play-offów dla Warriors, którzy są faworytami w wyścigu o mistrzostwo.
Mogłoby się zatem okazać, że siódme przewinienie techniczne Durant dostałby w drugiej rundzie, albo finale konferencji lub finale NBA, przed kolejnym ważnym meczem.
Po kontuzji DeMarcusa Cousinsa, a nawet bez niej, byłaby to dla Warriors bardzo duża strata, na którą nie mogą sobie pozwolić.
Durant ma zatem zapisane dwa przewinienia techniczne w tegorocznych play-offach, jeśli otrzyma ich jeszcze pięć, to automatycznie zostanie zawieszony na kolejne spotkanie.
Kolejny mecz Clippers – Warriors w niedzielę o godz. 21:30 czasu polskiego. Transmisja w Canal+ Sport 2.
Warto przeczytać:
Widziane z półdystansu: Gwiazdy wybiorą Clippers zamiast Lakers? Podsumowanie tygodnia w NBA!
Wyniki NBA: 38 punktów Duranta, Spurs i 76ers wychodzą na prowadzenie