W drugim spotkaniu pierwszej rundy play-off Golden State Warriors przegrali u siebie z Los Angeles Clippers 131:135. Duża w tym zasługa Patricka Beverley’a, który skutecznie wyeliminował z gry Kevina Duranta. Gwiazdor GSW mówi jednak, że nie przejmuje się obrońcą rywali.
Moja opinia pozostaje niezmienna i swoje zdanie podtrzymuję: w play-offach umiejętności nie są tak ważne, jak nastawienie, temperament i pewność siebie. Przykładem potwierdzającym moją tezę jest sytuacja na linii Patrick Beverley – Kevin Durant. Pierwszy pokazał pewność siebie, oznajmiając trenerowi, że chce kryć przez cały mecz Duranta (choć nie taki był plan, bowiem Bev jest niższy niemal o głowę od KD). Drugi udowodnił, że jest w stanie osłabić drużynę, gdy nie panuje nad nerwami i nie jest w stanie dokończyć żadnego z meczów.
’Nie będę przeszkadzał w grze kolegom’
Kevin Durant wyjaśnił, co sądzi o sporze pomiędzy nim, a Beverley’em. – Nie zamierzam przeszkadzać tylko dlatego, że mam pewne zaszłości z Patrickiem Beverley’em. Ja nazywam się Kevin Durant. Wiesz, kim jestem. Wszyscy wiecie, kim jestem – powiedział Durant po środowym treningu.
Durant ma sporo problemów z Beverley’em. Obrońca Los Angeles Clippers jest znany z tego, że świetnie broni i potrafi zajść za skórę największym gwizdom. Na tym Patrick buduje swoją markę. W pierwszym meczu po pyskówkach obaj zawodnicy dostali po dwa techniczne i zostali wyrzuceni z boiska w czwartej kwarcie. Dla Clippers strata nie była tak duża, bowiem Bev jest dobrym zawodnikiem, ale nie świetnym. Durant to prawdopodobnie najlepszy koszykarz Golden State Warriors. Poza tym, KD ma teraz problem, bo jeśli będzie grał podobnie, techniczne wykluczą go z któregoś meczu.
W drugim meczu Durant znów nie był sobą. Tylko osiem prób rzutów i niedogranie meczu za 6 przewinień. Aczkolwiek Kevin jest pewny, że znajdzie swój rytm w kolejnym meczu.
Sprytna obrona to za mało?
– Oni grają obronę pełną trików i sztuczek. Dotychczas to działało. Oni skutecznie bronią przeciwko nam na dystansie, zmuszając chłopaków do wchodzenia pod kosz. Dla nas, gdy dostaję piłkę, mam obok siebie szkodnika, Beverley’a, który jest obok mnie. Z pewnością mogę rzucać ponad nim i zdobywać punkty za każdym razem, gdy jest to pojedynek jeden na jednego – wyjaśnia Durant.
Znacznie więcej od swojego zawodnika oczekuje Steve Kerr, trener GSW: – On [Kevin Durant] jest najbardziej utalentowanym koszykarzem na tej planecie. Nie ma nikogo, kto może robić to, co on potrafi. To są play-offy: obrony są bardziej szczelne, każdy gra nieco twardziej. Absolutnie, on musi być znacznie bardziej agresywny. To play-offy, a on może rzucać tak dużo, jak tylko chce. Oczekuję od niego 20-30 prób rzutu na mecz.
Kolejną okazję do zaprezentowania swoich unikalnych umiejętności Durant dostanie już dzisiejszej nocy. Początek trzeciego spotkania o 4.30 (czasu środkowoeuropejskiego).