Joel Embiid to jedna z największych przeszkód dla Brooklyn Nets przez sam fakt, że zwyczajnie zawodników Kenny’ego Atkinsona wkurza. W serii jest remis i kolejne dwa mecze odbędą się na Brooklynie. Wysoki 76ers nie może spodziewać się serdecznego przyjęcia w Barclays Center.
Jared Dudley, Caris LeVert oraz Spencer Dinwiddie po ostatnim meczu drużyn mieli sporo zarzutów w kierunku Joela Embiida. W ocenie graczy Brooklyn Nets, wysoki Philadelphii 76ers gra bardzo nieczysto i okazuje ogromny brak szacunku do przeciwnika. Według Dudleya, Embiid przekroczył granicę, gdy zaraz po uderzeniu Jaretta Allena w szyję, przepraszał go śmiejąc mu się prosto w twarz.
– Mam pewne zdanie na ten temat. Śmiejesz się z sytuacji, w której ktoś mógł naprawdę ucierpieć – mówi Dudley. – Taka jest jednak osobowość Embiida. To nie oznacza jednak, że powinien zachowywać się w taki sposób – dodaje. – Nie spodobał nam się jego uśmiech – przyznał także LeVert. – Uderzył naszego kolegę w szyję, a potem nie był w stanie okazać szacunku – dodaje. Gracze z Brooklynu nie powinni jednak oczekiwać, że cokolwiek w podejściu Joela się zmieni.
Kolejną kwestią, którą ciężko zawodnikom Nets przeboleć, jest ulgowe traktowanie Embiida przez sędziów. W opinii koszykarzy z Brooklynu wysoki Szóstek powinien zostać wyrzucony z parkietu za wspomniane uderzenie Allena. Skończyło się na faulu niesportowym pierwszego stopnia. Według Dinwiddiego, gdyby to Allen uderzał gwiazdę Sixers sędziowie nie zastanawialiby się długo nad odesłaniem gracza Nets do szatni.
– Nie możemy dać mu się sprowokować – podkreśla Spencer. – Musimy po prostu wyjść na parkiet i zaprezentować taką koszykówkę, jaką zaprezentowaliśmy w meczu nr jeden tej serii – dodaje. Tak czy inaczej czekają nas jeszcze spore emocje w tej rywalizacji. Kolejny mecz już kolejnej nocy o godzinie 2:00.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET