Lider Golden State Warriors nie ma wątpliwości, że Los Angeles Lakers z LeBronem Jamesem w składzie znajdą sposób na to, by włączyć się do walki z czołówką konferencji. Po pierwszym bardzo nieudanym sezonie LBJ-a w Mieście Aniołów, jego głód walki o kolejne mistrzostwo będzie jeszcze większy.
Dla Stephena Curry’ego to dopiero drugi sezon w karierze, w którym nie będzie oglądał LeBrona Jamesa w finale NBA. – To na pewno nowe doświadczenie, ale grał w ilu? Ośmiu finałach z rzędu? – wspomina Curry. – Jestem przekonany, że to dla niego coś nowego – dodaje. LBJ czeka wyjątkowo długa przerwa, która ma pomóc jemu i Los Angeles Lakers znaleźć sposób na to, by w kolejnych rozgrywkach wrócić do rywalizacji na absolutnie najwyższym poziomie.
– Cała liga chce teraz walczyć i wszyscy się na to przygotowują. Mamy naprawdę wielu utalentowanych graczy i wspaniałe historie, które się dzieją na naszych oczach – mówi dalej Steph. – [LeBron] miał niesamowitą serię. Jestem pewny, że będzie w stanie wszystko zrestartować i przegrupować siły do walki w kolejnym sezonie. Jest po prostu inaczej, gdy nie ma go w play-offach – dodaje Curry.
Słowom kolegi wtórował Kevin Durant, który potwierdził, że brak Jamesa jest odrobinę dziwny. – Sam jestem ciekaw, jak sobie z tym wszystkim poradzi – zastanawia się skrzydłowy Golden State Warriors. Obaj gracze mistrzów podkreślają, że liga jest bardzo konkurencyjna i w żadnym meczu nie jesteś pewnym faworytem, o czym Warriors wiele razy się w bieżących rozgrywkach przekonywali. James doświadczył tego z nieopierzonymi Jeziorowcami. Czy możemy liczyć na jeszcze jedną rywalizację LeBrona z Currym?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET