Wydawać by się mogło, że większość zawodników Los Angeles Lakers może się już bardziej skupiać na planowaniu wakacji niż graniu w koszykówkę, lecz absolutnie nie można powiedzieć tego o ich centrze. JaVale McGee prezentuje się ostatnio bardzo dobrze i z pewnością przedwczesne zakończenie rozgrywek nie jest mu na rękę.
To nieco zaskakująca sytuacja, gdyż jeszcze w lutym podkoszowy nie cieszył się zbyt dużym zaufaniem Luke’a Waltona. Teraz jednak, kiedy presja wyniku spadła i rozluźniła się rotacja zespołu znalazło się sporo miejsca na minuty dla McGee. Warto zatem docenić gracza za to, że nie stracił motywacji i dalej chce walczyć dla swojego zespołu, niezależnie od okoliczności. W ciągu ostatniego miesiąca 31-letni center zanotował średnie na poziomie 14 punktów, 9 zbiórek i ponad 2 bloków, trafiając aż 69% rzutów z gry. Świetna postawa gracza nie umknęła uwadze dziennikarzy, którzy zapytali go o powody tak wysokiej dyspozycji w końcówce sezonu, na co odpowiedział: „W końcu jestem zdrowy. Nic innego – teraz czuję się dobrze i to wszystko.” Zawodnik odniósł się również do swojej grudniowej przerwy, spowodowanej chorobą, która wykluczyła go z gry na 7 spotkań i wybiła z rytmu: „Ludzie nie zdają sobie sprawy z tego, że kiedy zachorujesz na zapalenie płuc, to wyjście z choroby zajmuje kilka miesięcy.” Kwestie zdrowotne z pewnością miały znaczenie, jednak warto zwrócić uwagę na fakt, że w zespole nie ma już Ivicy Zubaca, który przed transferem do Los Angeles Clippers dostawał sporo szans na grę. Ponadto rola Tysona Chandlera w rotacji została mocno ograniczona.
Dobra gra nawet na tym etapie sezonu nie jest bez znaczenia – McGee ma roczny kontrakt za minimum, więc niebawem znów trafi na rynek wolnych agentów, a potencjalny pracodawca z pewnością doceni fakt udanego finiszu. Ponadto warto również odnotować, że JaVale w rozegranych dotychczas 67 meczach notuje solidne średnie na poziomie 11,5 punktu, 7 zbiórek i 2 bloków, trafiając 62% rzutów z gry i jest to jego statystycznie najlepszy sezon od 2012 roku.