Seria Spurs trwa. Podopieczni Grega Popovicha pokonali mistrzów odnosząc 9. zwycięstwo z rzędu. W innym meczu Dirk Nowitzki wyprzedził Wilta Chamberlaina na liście najlepszych strzelców wszech czasów. Niestety, Mavericks nie zdołali pokonać na własnym podwórku New Orleans Pelicans. Nie byli oni jednak jedynymi ,,gościnnymi” gospodarzami. Swojego terytorium nie obronili także zawodnicy Thunder, Suns, Wizards czy Celtics. Dzięki zwycięstwu nad Bostonem, Denver Nuggets zapewnili sobie pierwszy od sezonu 2012/13 awans do play-offs.
CLEVELAND CAVALIERS- DETROIT PISTONS 126:119
– Wśród Detroit Pistons zabrakło Blake’a Griffina (decyzja trenera), a po stronie Cleveland Cavaliers, Kevina Love (plecy). Absencję pod koszem wykorzystał nie kto inny jak Andre Drummond. Środkowy zaliczył potęże double-double z 21 punktami i 21 zbiórkami na koncie. To dwunasty mecz na poziomie +20pkt i +20 zb. tego zawodnika podczas trwającego sezonu.
– Na 1.54 minuty przed końcem, po trójce Collina Sextona, Cavaliers wyszli na jednopunktowe prowadzenie (115:114). Wayne Ellington próbował na to odpowiedzieć, lecz jego próba z dystansu zakończyła się niepowodzeniem. Inaczej było w przypadku Cedi Osmana, który powiększył przewagę Cavs o kolejne 3 oczka. Detroit ponownie nie znaleźli odpowiedzi na ataki Cleveland. Kawalierzy wykorzystali niemoc Tłoków zaliczając ogólnie run 10-0 dający im 18. zwycięstwo w trakcie obecnych rozgrywek.
– Cavs pomimo braku swojego lidera wyglądali imponująco. Gospodarze mogli poszczycić się w tym meczu skutecznością na poziomie 58.2 % z gry i 50 % za trzy. Aż 7 zawodników zakończyło spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym. Po raz kolejny bardzo dobre spotkanie rozegrał Collin Sexton (27 punktów, 10/16 FG). 21 oczek dorzucił Cedi Osman, a 17 Nik Stauskas ( 15 w samej tylko czwartej kwarcie).
WASHINGTON WIZARDS- UTAH JAZZ 95:116
BOSTON CELTICS- DENVER NUGGETS 105:114
– Obie ekipy zaprezentowały widowisko na miarę play-offs. Do przerwy prowadzili nieznacznie Nuggets (55:52). Przez pierwsze 24 minuty słabo sprawował się Kyrie Irving. Rozgrywający trafił tylko 1 z 9 prób z gry.
– Po przerwie, podobnie jak przed, żadna z drużyn nie mogła przejąć inicjatywy. Ani Nuggets ani Celtics nie wyszli na przewagę przekraczającą dwa posiadania. Bryłki złapały oddech i ruszyły w czwartej kwarcie do ataku. Na 3.47 minuty przed końcem zawodnicy Mike’a Malone’a prowadzili 106:94. Celtics udało się zdobyć 7 kolejnych punktów i zmniejszyć przewagę rywala do 5 oczek. Will Barton ostudził jednak zapał Celtów trafiając lay-up. Chwilę później za trzy chybił Al Horford, a na 31 sekund przed ostatnim gwizdkiem akcję 2+1 zaliczył Paul Millsap (111:101). Celtowie nie zdołali już odmienić losów spotkania.
– Nuggets po raz pierwszy do 2013 roku zapewnili sobie awans do play-offs. Wśród wygranych najlepiej spisał się Nikola Jokić, który zanotował 39. double-double w tym sezonie ( 21 punktów, 9/14 FG, 13 zbiórek, 7 asyst). Dobre zawody ma za sobą również Will Barton (20 pkt, 9/17 FG).
TORONTO RAPTORS- NEW YORK KNICKS 128:92
OKLAHOMA CITY THUNDER- MIAMI HEAT 107:116
– Wśród Thunder zabrakło Russella Westbrooka. Rozgrywający w trakcie sobotniego spotkania przeciwko Warriors popełnił 16. przewinienie techniczne w tym sezonie. Zawodnik automatycznie został więc ukarany jednomeczową absencją.
– Jego miejsce w pierwszej piątce zajął Dennis Schroeder. Niemiec rozegrał dobre zawody zdobywając 20 punktów (7/16 FG) oraz 6 asyst. Niestety, wstawienie Schroedera do pierwszej piątki znacznie osłabiło ławkę rezerwowych, która tracąc swojego przywódcę stała się całkowicie niegroźna (4/22 FG). Wyglądało to fatalnie, zwłaszcza gdy przyrównaliśmy to do ławkowiczów Miami. Rezerwowi Żarów zdobyli łącznie 67 punktów, podczas gdy Thunder jedynie 10.
– Pierwsza połowa przypominała huśtawkę. Heat chybili pierwszych 8 rzutów z gry. Thunder wykorzystali to, zaczynając spotkania od prowadzenia 13-0. Niedługo potem rolę się odwróciły. Rezerwowi Miami zaliczyli run 17-0 dzięki czemu nie tylko odrobili straty, ale także wygrali pierwszą kwartę (27:25). Przewaga Żarów wynosiła na początku drugiej kwarty 12 punktów (41:29). Grzmoty zdołały jednak zmniejszyć ten dystans tuż przed przerwą (58:55).
– W trzeciej kwarcie Heat ponownie wyszli na dwucyfrowe prowadzenie (86:71). Thunder na początku ostatniej odsłony zmniejszyli stratę do 9 oczek, lecz Miami ukarało ich za to run 15-3, który pozbawił zawodników Billy Donovana wszelkich złudzeń.
– Po stronie Miami najlepiej spsiali się rezerwowi czyli Dwyane Wade (25 pkt, 10/17 FG) oraz Goran Dragić ( 26 punktów, 9/17 FG, 11 asyst). Thunder prowadzili z kolei wspomniany Schroeder, Jerian Grant (27 pkt, 10zb, 10/16 FG) oraz tradycyjnie Paul George ( 31 punktów, 9 zbiórek, 5 asyst).
SAN ANTONIO SPURS- GOLDEN STATE WARRIORS 111:105
– Po trzech latach nieobecności barwy Golden State Warriors prezentował Andrew Bogut. Środkowy zadebiutował nawet w pierwszej piątce. Australijczyk trafił 3 z 4 oddanych prób zdobywając łącznie 7 punktów i 7 zbiórek.
– Spurs prowadzili do przerwy jedenastoma punktami. W trzeciej kwarcie po stronie Warriors nastąpiło przebudzenie. Mistrzowie zaliczyli run 16-5, który pozwolił im na wyrównanie stanu meczu. W trakcie tego runu 8 oczek padło łupem Stephena Curry’ego. W trakcie całego spotkania kibice byli świadkami, aż dziewięciu remisów na tablicy wyników.
– Niedługo potem Spurs wrócili do egzekwowania założeń taktycznych trenera , dzięki czemu ponownie wyszli na kilkupunktowe prowadzenie. Dystans ten utrzymał się już do końca meczu. Tym samym Ostrogi odniosły 9. zwycięstwo z rzędu.
DALLAS MAVERICKS- NEW ORLEANS PELICANS 125:129
– Dirk Nowitzki wyprzedził Wilta Chamberlaina na liście najlepszych strzelców w historii NBA. Niemiec dokonał tej sztuki w 4.minucie meczu wykonując jeden ze swoich charakterystycznych rzutów z daleka. Zawodnik ma aktualnie na koncie 31 424 punkty mając przed sobą tylko takie osobistości jak Kareem Abdul-Jabbar, Karl Malone, Kobe Bryant, LeBron James czy Michael Jordan.
– Obie ekipy naprzemiennie przejmowały inicjatywę w meczu. Pierwszą i ostatnią kwartę wygrywali Mavs (34:28, 31:16), z kolei Pelicans przejmowali stery tuż przed i po przerwie (25:21, 35:20). Wszystko to sprawiło, że potrzeba było dodatkowych 5 minut do wyłonienia zwycięzcy. Po słabszych pierwszych kilku sekundach, Pelicans przejęli inicjatywę i zbudowali kilkupunktową przewagę, której Mavs mimo usilnych starań nie zdołali już odrobić.
– Elfrid Payton zaliczył swoje piąte triple-double z rzędu ( 19 punktów, 10 zbiórek, 11 asyst). Potrójną zdobyczą mógł pochwalić się również zawodnik gospodarzy, Luka Doncić ( 29 punktów, 13 zbiórek, 10 asyst).
PHOENIX SUNS- CHICAGO BULLS 101:116
PORTLAND TRAIL BLAZERS- INDIANA PACERS 106:98
– Domantas Sabonis w trakcie wejścia na plac gry otrzymał głośne oklaski od kibiców zgromadzonych w Moda Center. Przypomnijmy, że jego ojciec, Arvydas, reprezentował barwy Portland w latach 1995-2001, a także w trakcie rozgrywek 2002/03.
– Portland po raz pierwszy musiało sobie radzić bez C.J. McColluma. Brak rozgrywającego był widoczny przede wszystkim w pierwszych minutach meczu. Gospodarzom udało się jednak złapać odpowiednie tempo, przejmując na długo inicjatywę w meczu. Zawodnicy Terry Stotts mieli przed ostatnią kwartą 15 punktów przewagi nad Pacers.
– Na minutę przed końcem, po rzutach Turnera i Bogdanovicia, przewaga Blazers zmalała do siedmiu oczek. Chwilę później dodatkową szpilę wbił Wesley Matthews (102:97). Zrobiło się nerwowo. Presji nie wytrzymał jednak Bogdanović, który sfaulował Ar-Farouq Aminu. Skrzydłowy zamienił przewinienie na dodatkowe dwa punkty. 8 sekund później dublet z linii dorzucił również Damian Lillard. Przewaga punktowa zawodników z Oregonu okazała się nie do przeskoczenia dla gości. Blazers odnieśli 4 zwycięstwo w ciągu 5 ostatnich spotkań, utrzymując tym samym 4. lokatę w tabeli Konferencji Zachodniej.
Tylko dla wtajemniczonych i czytających uważnie 🙂 Założyliśmy na Facebooku specjalną grupę dyskusyjną dla czytelników i przyjaciół PROBASKET.
Grupa jest zamknięta, ale zapraszamy do niej wszystkich pozytywnych fanów NBA – https://www.facebook.com/groups/probasketpl/ – to ma być miejsce, gdzie będziemy dzielić się spostrzeżeniami i wymieniać doświadczeniami. Dołącz do grona pozytywnych fanów NBA.
Czy wiesz, że na stronie PZBUK możesz oglądać mecze NBA NA ŻYWO?
Dostęp do transmisji meczów NBA na stronie PZBUK ma każdy zarejestrowany użytkownik, który ma minimum złotówkę na koncie gracza. Transmisje są dostępne zarówno w przeglądarce na komputerach, jak i w telefonach komórkowych. Mecze NBA są z oryginalnym amerykańskim komentarzem – zdarza się, że mecz jest bez komentarza.
Jeśli chcesz skorzystać z możliwości strony PZBUK, to zwróć uwagę na specjalną ofertę powitalną.
Jeśli postawisz swój pierwszy zakład za minimum 50zł i po kursie 1,8 lub większym, to niezależnie od tego czy ten zakład wygra czy przegra, przy kolejnym logowaniu dostaniesz od PZBUK dodatkowy darmowy zakład o wartości 50zł – do wykorzystania oczywiście w serwisie PZBUK.
Co ciekawe PZBUK jako jedyny bukmacher na rynku nie ma warunków obrotu dla darmowego zakładu. Czyli, jeśli zagrasz za minimum 50zł po kursie co najmniej 1,8, to przy kolejnym logowaniu otrzymasz darmowy zakład 50zł – wszystkie wygrane z niego możesz od razu wypłacić na konto lub grać dalej, to będzie Twoja decyzja.
Aby korzystać ze strony PZBUK należy mieć skończone 18 lat.