Dość nieoczekiwanie Bucks dali się ograć najsłabszej drużynie zachodu po 27 oczkach Kelly’ego Oubre Jr’a. Nets na własnym parkiecie całkowicie rozbili bezradnych Mavericks. Heat z kolei pokonali Hawks jednym oczkiem po bardzo dobrej czwartej kwarcie Dwyane’a Wade’a. Spurs prowadzeni przez DeMara DeRozana i LaMarcusa Aldridge’a przetrwali natarcie Nuggets w ostatnich minutach i zanotowali bardzo cenne zwycięstwo. Wyjazdową wygraną zapisali na swoje konto Pelicans, natomiast Kings pokonali przed własną publicznością Knicks. Na koniec dnia oglądaliśmy derbowe starcie w Los Angeles.
BROOKLYN NETS – DALLAS MAVERICKS 127:88
MIAMI HEAT – ATLANTA HAWKS 114:113
– Dwyane Wade na ostatniej prostej swojej kariery nie przestaje zaskakiwać. Lider Miami Heat cały czas jest w stanie decydować o wynikach drużyny. Na Florydzie walczą o play-offy, więc każdy mecz jest dla nich o życie. Poprzedniej nocy mieli sporo problemów z Atlantą Hawks. Co ciekawe – to dopiero pierwsze zwycięstwo Heat nad Hawks w przekroju 4-meczowej serii.
– Wade w finałowej odsłonie zdobył 14 ze swoich 23 punktów i poprowadził Heat do trzeciego z rzędu zwycięstwa na własnym parkiecie. – W tym momencie gra swoją najlepszą koszykówkę w sezonie – mówił na temat Wade’a Erik Spoelstra. Heat po wygranej są na 9. miejscu w konferencji z takim samym bilansem co Charlotte Hornets.
– W finałowej odsłonie run 12:2 sprawił, że Heat z -1 wyszli do +9. W końcówce jednak dwie ważne trójki trafił Vince Carter rozpoczynając pogoń gości. Na minutę przed końcem po trafieniu Trae Younga prowadzenie zmalało do jednego punktu. Wade odpowiedział lay-upem, a Kent Bazemore trafił dwa rzuty wolne. Heat prowadzili punktem i mieli posiadanie na 9 sekund przed końcem. Hawks próbowali sfaulować, któregoś z rywali, ale im się to nie udało.
SAN ANTONIO SPURS – DENVER NUGGETS 104:103
– Ekipa Gregga Popovicha stara się odkuć za ostatnie gorsze wyniki i zabezpieczyć swoje miejsce w najlepszej ósemce zachodniej konferencji. Poprzedniej nocy na własnym parkiecie podejmowali ekipę z czołówki. Denver Nuggets na pewnym etapie przegrywali już różnicą 21 punktów, ale gonili rywala do samego końca. San Antonio Spurs nie zdobyło punktów przez ostatnie 2,5 minuty meczu.
– Na 16 sekund przed końcem, przegrywając punktem, Nuggets dostali trzy szanse na przechylenie szali tego meczu. Żadnej ostatecznie nie wykorzystali po pudłach Jamala Murraya i Gary’ego Harrisa. 3-punktowe prowadzenie mógł dać Spurs Rudy Gay, ale na 4,3 sekundy przed końcem spudłował dwie próby z linii rzutów wolnych.
– Ostatecznie Spurs uciekli spod stryczka. Do wygranej poprowadził ich duet DeMar DeRozan i LaMarcus Aldridge. Pierwszy zanotował na swoje konto 24 punkty (11/19 FG), 6 zbiórek, 7 asyst i 3 przechwyty. Wysoki dołożył 22 oczka (10/14 FG, 2/2 3PT), 10 zbiorek i 6 asyst. W drużynie z Denver wyróżniał się Murray z 25 punktami (8/19 FG, 6/10 3PT) i 8 asystami.
PHOENIX SUNS – MILWAUKEE BUCKS 114:105
UTAH JAZZ – NEW ORLEANS PELICANS 112:115
– Jrue Holiday i Julius Randle byli nie do zatrzymania. Dla tego drugiego to szczególnie ważny okres. Gdy Anthony Davis jest odsunięty na boczny tor, to właśnie Randle stał się główną ofensywną opcją New Orleans Pelicans. Trener Alvin Gentry sprawdza, czy skrzydłowy poradzi sobie z ciężarem obowiązków i czy może być dla Pels przyszłością.
– To już trzecia wygrana z rzędu Pelicans. Na 44 sekundy przed końcem, Utah Jazz wyszli na prowadzenie 112:111 po lay-upie Donovana Mitchella. Ale Elfrid Payton również odpowiedział lay-upem, a w kolejnym posiadaniu wygraną Pels przypieczętował Randle nie myląc się dwukrotnie z linii rzutów wolnych. Jednak kluczowym momentem meczu był run 22:2 Pels w czwartej kwarcie. Pozwolił im nawiązać walkę.
– Jazzmani uciekali w tym meczu kilka razy, ale w końcu udało się Pels ich złapać. Randle zanotował na swoje konto 30 punktów (10/23 FG, 10/12 FT), 8 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty oraz blok. Kolejne 30 oczek (12/23 FG, 4/7 3PT) i 4 asysty Holidaya. Po stronie ekipy z Utah 19 oczek i 19 zbiórek Rudy’ego Goberta i po 20 oczek z ławki Kyle’a Korvera i Jae Crowdera.
SACRAMENTO KINGS – NEW YORK KNICKS 115:108
LOS ANGELES LAKERS – LOS ANGELES CLIPPERS 105:113
– Kolejny potężny cios w ambicje Los Angeles Lakers. Z pozostałych kilkunastu spotkań, starcie przeciwko Los Angeles Clippers było kluczowe w kontekście play-offów. Kolejna porażka ekipy LeBrona Jamesa oznacza zakopanie się w jeszcze większej dziurze. Początek spotkania wskazywał jednak na to, że Lakers poradzą sobie z wyzwaniem. Wygrali pierwszą kwartę 34:26.
– W drugiej części do głosu doszli jednak Clippers i po 24 minutach było 61:57 dla podopiecznych Doca Riversa. Spotkanie było wyrównane aż do końca trzeciej kwarty. Przy wyniku 82:82, Clippers zaczęli Lakers uciekać. Run 17:5 pozwolił im objąć prowadzenie, które kontrolowali do samego końca. Dzięki wygranej powiększyli swoją przewagę w tabeli nad Lakers.
– Najlepszym punktującym Clippers był Danilo Gallinari z dorobkiem 23 punktów (9/15 FG, 3/5 3PT) i 6 zbiórek. Z ławki 21 punktów z 15 rzutów Lou Williamsa. W obozie Lakers wyróżniało się dwóch weteranów. 27 oczek (9/18 Fg, 1/6 3PT, 8/12 FT), 8 zbiórek i 6 asyst Jamesa oraz 24 punkty (10/18 FG, 4/10 3PT), 10 zbiórek i 12 asyst Rajona Rondo.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET