Sytuacja koszykarskiego Śląska Wrocław wydawała się już beznadziejna, jednak ostatnia kontuzja Kamila Chanasa ich sytuację jeszcze bardziej pogorszyła. Problemom 17-krotnych mistrzów Polski nie widać końca.
Kapitana Śląska zabrakło w Starogardzie Gdańskim, bo kilka dni wcześniej, w pucharowym meczu FIBA Europe Cup z Telenetem Ostenda uszkodził torebkę stawową w prawym nadgarstku. Kontuzja ta uprzykrzała życie Kamilowi Chanasowi już przed sezonem, w trakcie turnieju im. Mieczysława Łopatki.
– Uraz nie jest poważny, ale uprzykrza mi życie już od przedsezonowego turnieju- mówi nam koszykarz. – Nie chciałem robić sobie przerwy, dlatego postanowiłem grać na lekach przeciwbólowych. W międzyczasie kilka razy nadrywałem torebkę stawową, aż w końcu z Ostenedą naderwałem ją nieco mocniej. Zostałem zmuszony do pauzy, na około dwa tygodnie. Teraz przede mną zastrzyki z osoczem. Chcę jak najszybciej wrócić do gry – kończy Kamil.
Chanas miał być jednym z liderów Śląska, ale w tym sezonie, podobnie zresztą, jak cała drużyna zawodzi. W 14 meczach TBL rzucał średnio 7,4 punktu i miał 2,6 zbiórki na mecz. Jego absencja dość mocno ogranicza możliwości i rotację trenerowi Emilowi Rajkovicowi, który we Wrocławiu na brak problemów nie może narzekać.
Jego miejsce w meczowej kadrze zajmie Wojciech Jakubiak, do tej pory występujący przede wszystkim w pierwszoligowych rezerwach. 19-latek tym sezonie grywał już kilku, a nawet kilkunastominutowe epizody w TBL. Swój najlepszy występ zaliczył przeciwko AZS-owi Koszalin, kiedy w 17 minut rzucił 7 punktów.
Obserwuj @PJ_Jankowski
Obserwuj @PROBASKET