Phoenix Suns mogą stać się najnowszym klubem w NBA, który zmieni swoje miejsce urzędowania. Właściciel Suns – Robert Sarver – grozi, że przeniesie zespół do innego miasta jeśli władze Phoenix nie zgodzą się na renowację hali.
Informacja wyciekła zaraz po tym jak osoby decyzyjne w mieście postanowiły przełożyć głosowanie, które miało decydować o przeznaczeniu 150 mln dolarów na remont Talking Stick Resort Arena.
Jednak w oświadczeniu dla mediów, prezes Jason Rowley przyznał, że celem jest pozostanie w Phoenix pomimo przełożenia rzeczonego głosowania o kolejny miesiąc:
– Dowiedzieliśmy się, że kwestia renowacji będzie jeszcze omawiana przed następnym głosowaniem. Jesteśmy otwarci na dyskusję o potrzebie odnowy i korzyściach z niej wynikających. Naszym celem pozostaje Phoenix i jesteśmy podekscytowani możliwościami, które widzimy.
Całkowity koszt przedsięwzięcia ma wynieść 230 mln dolarów. Suns wyłożą ze swojej kieszeni 80 oraz pokryją każą ewentualną nadwyżkę. Klub zbuduje również nowy ośrodek treningowy, który pozwoli zwolnić nieco miejsca w halowym terminarzu.
Jak jednak wynika z badania przeprowadzonego przez Marson Media, mieszkańcy Phoenix są przeciwni wydawaniu publicznych pieniędzy na renowację obiektu, w którym Suns grają od 1992 roku, a który od 15 lat nie przechodził żadnego remontu (66% przeciwników).
Sarver jest właścicielem Suns od 2004 roku, będąc w tym czasie niejednokrotnie krytykowanym za sposób w jaki zarządza klubem. Suns i Sarver zostali wybrani przez ESPN najgorszą organizacją 2016 roku.
Suns nie wystąpili w playoffs od sezonu 2009-10. Od tego czasu ich bilans zwycięstw tylko dwukrotnie przekraczał 50%. Aktualnie ich stosunek zwycięstw do porażek to 4-24, najgorszy w NBA.