W Chicago zadziałał efekt nowej miotły i efekt Lauriego Markkanena. Bulls na własnym parkiecie wygrali z Thunder. Tymczasem w Detroit 38 punktów Jimmy’ego Butlera zapewniło zwycięstwo Sixers. Raptors i Nets potrzebowali dogrywki, ostatecznie górą z zaciętego pojedynku wyszła ekipa z Brooklynu. Kings rozbili w Cleveland miejscowych Cavaliers po 30 punktach De’Aarona Foxa, a Grizzlies również na wyjeździe pokonali Pelicans. Zaskoczeniem była także ofensywna forma Spurs, którzy rzucili Lakers 133 punkty i przerwali serię wygranych drużyny LeBrona Jamesa. Na koniec dnia Warriors wygrali w Milwaukee.
DENVER NUGGETS – CHARLOTTE HORNETS 107:113
PHILADELPHIA 76ERS – DETROIT PISTONS 117:111
– To było najlepsze zwycięstwo w sezonie biorąc pod uwagę okoliczności – stwierdził trener Brett Brown. Joel Embiid nie zagrał, więc Jimmy Butler dostał spore pole do popisu. Na pewnym etapie Philadelphia 76ers przegrywała już 15 punktami, ale zdołali wrócić do gry i na barkach doświadczonego Butlera wygrali po raz 18 w sezonie.
– Embiid nie zagrał, bo drużyna postanowiła, że da mu odpocząć. Jimmy skończył mecz z dorobkiem 38 punktów (13/27 FG, 1/6 3PT, 11/12 FT), 6 zbiórek, 6 asyst i 3 przechwytów. Detroit Pistons w trzeciej kwarcie poczuli się zbyt pewnie ze swoją 15-punktową przewagą i zaczęli oddawać Sixers coraz więcej miejsca.
– Jeszcze w czwartej kwarcie gospodarze wygrywali różnicą 6 punktów. Szóstki zaczęły świetnie bronić ograniczając rywala do 9/26 z gry w ostatnich 12 minutach. Run 16:2 pozwolił gościom przejąć kontrolę i zbudować przewagę. Najlepiej punktującym gospodarzy był Blake Griffin – 31 oczek (7/15 FG, 17/24 FT), 12 zbiórek i 6 asyst.
INDIANA PACERS – ORLANDO MAGIC 112:90
TORONTO RAPTORS – BROOKLYN NETS 105:106 OT
– To dla Brooklyn Nets bardzo ważne zwycięstwo, bo pozwoliło im przerwać serię ośmiu porażek z rzędu. Pokonali lidera wschodniej konferencji, więc muszą się czuć szczególnie dobrze. To było najbardziej zacięte widowisko z meczów ostatniej nocy. Toronto Raptors pokonywali Nets przez ostatnie 3,5 roku. Tym razem się nie udało.
– Naprawdę tego potrzebowaliśmy. Wiedzieliśmy, co musimy zrobić, teraz musimy to kontynuować – mówił po meczu D’Angelo Russell, który skończył z dorobkiem 29 punktów (13/22 FG, 2/6 3PT), 5 zbiórek i 5 asyst. W dogrywce zapewnił od siebie 6 punktów będąc największym katalizatorem ofensywny Nets.
– Na pięć minut przed końcem Nets prowadzili różnicą 7 punktów, ale dobra forma strzelecka i seria punktów Freda VanVleeta zapewniła Raptors dogrywkę. Na minutę przed końcem dodatkowe czasu Jarret Allen wykorzystał podanie Spencera Dinwiddiego i trafił punkty dające gospodarzom prowadzenie 106:105.
– Dla Raptors w kolejnych dwóch posiadaniach rzucali Kyle Lowry i wspomniany VanVleet, ale ani jeden, ani drugi nie potrafili znaleźć drogi do kosza. Najlepszym punktującym Raptors w tym meczu był Kawhi Leonard z dorobkiem 32 oczek (10/21 FG, 5/6 3PT), 3 zbiórek, 4 asyst i 4 przechwytów. To szósta porażka w sezonie ekipy Nicka Nurse’a.
SACRAMENTO KINGS – CLEVELAND CAVALIERS 129:110
OKLAHOMA CITY THUNDER – CHICAGO BULLS 112:114
– Lauri Markkanen w swoim trzecim meczu po powrocie zapewnił Chicago Bulls zwycięstwo. Zespół z Windy City dość nieoczekiwanie ograł na własnym parkiecie Oklahome City Thunder po game-winnerze Fina. To pierwsze zwycięstwo Byków od objęcia posady trenerskiej przez Jima Boylena.
– Na 4,9 sekundy przed końcem przy stanie 114:114 Markkanen zaatakował kosz i trafił lay-upa nad wyciągniętymi rękami Stevena Adamsa. Thunder próbowali odpowiedzieć trójką Paula George’a, ale jego próba odbiła się od obręczy. Lauri skończył mecz mając na koncie 24 punkty (8/12 FG, 4/8 3PT), 7 zbiórek, 2 asysty i 3 przechwyty. Kolejnych 25 oczek (10/18 FG, 2/5 3PT), 4 zbiórki, 7 asyst i 9 strat Zacha LaVine’a.
– To dopiero szóste zwycięstwo w sezonie dla Byków. – Musimy się nauczyć, jak wygrywać i jak znosić presję czwartej kwarty – mówił trener Boylen. Byki przegrywały 87:91 na starcie finałowej odsłony, więc musiały się zmierzyć z konkretnym wyzwaniem. OKC w pierwszej połowie pozwolili Bykom na 70 punktów, a w drugiej na 44. Z triple-double mecz skończył Russell Westbrook – 24 punkty (9/21 FG, 2/6 3PT), 17 zbiórek, 13 asyst.
MEMPHIS GRIZZLIES – NEW ORLEANS PELICANS 107:103
LOS ANGELES LAKERS – SAN ANTONIO SPURS 120:133
– Uratować zwycięstwo pomogli San Antonio Spurs Jakob Poeltl i Davis Bertans. Panowie razem w czwartej kwarcie zdobyli 23 punkty i trafiali wielkie rzuty, w tym cztery trójki Bertansa. Takiej formy ofensywny obrona Los Angeles Lakers po prostu się nie spodziewała. – Po prostu dobrze się razem bawiliśmy – mówił po meczu Poeltl.
– Ławka Spurs pokonała ławkę Lakers 52:26. W ten sposób Spurs wygrali 3:1 w serii meczów sezonu regularnego przeciwko Jeziorowcom. Goście z LA prowadzili w tym meczu już 15 punktami, ale zaraz na starcie czwartej kwarty SAS zaczęli odrabiać straty świetną organizacją w ataku i w obronie. Finałową odsłonę gospodarze wygrali 44:21 i przesądzili o swojej wygranej.
– Mimo heroizmów Poeltla i Bertansa, najlepiej punktującym Spurs był DeMar DeRozan z dorobkiem 36 punktów (11/20 FG, 14/18 FT), 8 zbiórek i 9 asyst. Po stronie Lakers znakomicie grał LeBron James notując 35 oczek (13/28 FG, 3/8 3PT, 6/9 FT), 8 zbiórek i 11 asyst. Gregg Popovich postanowił nie zdejmować z parkietu swoich rezerwowych, dlatego LaMarcus Aldridge w czwartej kwarcie tylko przyglądał się, jak koledzy z ławki zapewniają jego drużynie zwycięstwo. Weteran się tym jednak nie przejął i cały czas wspierał kolegów dopingiem.
– To był popis ławki Spurs – po 14 punktów Poeltla i Patty’ego Millsa, kolejnych 13 oczek Bertansa i 11 oczek z 8 rzutów Marco Belinelliego.
MIAMI HEAT – PHOENIX SUNS 115:98
GOLDEN STATE WARRIORS – MILWAUKEE BUCKS 105:95
– Ekipa mistrzów swoją wyjazdową serię zakończyła wygraną z Milwaukee Bucks, która była dla nich trzecią z rzędu. Golden State Warriors kontrolowali przebieg spotkania, ale w trzeciej kwarcie kilka razy pozwolili rywalowi zamknąć przewagę. Trójka Khrisa Middletona na starcie trzeciej kwarty dała Bucks remis 62:62.
– Warriors natychmiast odpowiedzieli runem 8:0, ale w kolejnych minutach serią 10:2 popisali się gospodarze znów doprowadzając do remisu po punktach Pata Connaughtona. Reszta spotkania była już tylko historia pisaną przez Stephena Curry’ego, Klaya Thompsona i spółkę. To czwarta porażka w ostatnich siedmiu meczach Bucks. W tabeli wschodu spadli za Philadelphię 76ers.
– Curry zanotował 20 punktów (7/17 FG, 4/9 3PT), 4 zbiórki i 8 asyst. Thompson dołożył kolejne 20 oczek (8/16 FG, 4/9 3PT), 5 zbiórek, 6 asyst i 4 przechwyty. GSW trafili 19 z 46 prób za trzy. Tylko 3/14 FG Kevina Duranta. W drużynie gospodarzy wyróżniał się Giannis Antetokounmpo notując 22 punkty (8/13 FG, 6/9 FT), 15 zbiórek, 5 asyst, 2 przechwyty i 2 bloki.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET