Golden State Warriors wracają na właściwe tory. Dzisiejsze zwycięstwo nad Magic było ich 3. wygraną z rzędu. Spora w tym zasługa Kevina Duranta, który dla przykładu podczas dzisiejszego spotkania zdobył 49 punktów. Pomimo świetnego dorobku punktowego lidera zespołu porażkę ponieśli Houston Rockets. Dobra dyspozycja Hardena nie wystarczyła by zatrzymać Washington Wizards. Zwycięstwo przed własną publicznością odniosła również ekipa Hornets. Swojego terytorium nie zdołały natomiast obronić zespoły Pelicans, Cavaliers, Bulls oraz Jazz.
CHARLOTTE HORNETS- MILWAUKEE BUCKS 110:107
Statystyki
– Charlotte zmusili Milwaukee do popełnienia 14 strat. Dodatkowo pozwolili Kozłom na zdobycie zaledwie 40 punktów w pomalowanym. Dla Bucks to najgorszy wynik tego sezonu. Dzisiejsze spotkanie było jednym z najlepszych defensywnych występów Charlotte podczas bieżących rozgrywek. Spora w tym zasługa wracającego do gry Michaela Kidd-Gilchrista (7 punktów, 7 zbiórek).
– Przełomowym momentem spotkania okazała się trzecia kwarta, w której to Szerszenie były nawet na 25- punktowym prowadzeniu. Na 15 sekund przed końcem przewaga Hornets zmalała do zaledwie jednego punktu. Wtedy jednak dwa rzuty osobiste trafił Kemba Walker, na co Bucks już nie zdołali odpowiedzieć.
– Wśród przegranych tradycyjnie błyszczał Giannis Antetokounmpo (20 punktów, 13 zbiórek, 9 asyst). Po stronie zwycięzców najlepiej spisał się Jeremy Lamb (21 punktów, 8 zbiórek).
WASHINGTON WIZARDS- HOUSTON ROCKETS 135:131
– Obie drużyny wymiennie przejmowały kontrolę nad przebiegiem całego spotkania. Pierwsza kwarta była w wykonaniu Rockets koncertowa (42:30), lecz już podczas następnej odsłony lepiej prezentowali się Wizards (37:23). Tak wyrównane spotkanie doprowadziło do dogrywki, gdzie mniej błędów popełnili zawodnicy Wizards i to oni właśnie wygrali ostatecznie spotkanie. Spora w tym zasługa Johna Walla (36 punktów, ,który podczas kluczowych 5 minut zdobył 6 punktów (ogólnie 36 punktów, 11 asyst).
– Wśród Rockets świetnie prezentował się James Harden, który w trakcie całego maratonu zdobył 54 punkty dodając do tego, aż 13 asyst. Brodacz dołożył odpowiednio 12 oczek w pierwszej kwarcie, 11 w drugiej, 21 w trzeciej oraz 4 w czwartej. Niestety, o ile przez pierwsze 36 minut Harden prezentował się znakomicie, o tyle na ostatnie dwie odsłony najzwyczajniej w świecie zabrakło mu paliwa. W czwartej kwarcie zawodnik wyszedł na parkiet z ławki rezerwowych i chybił 5 z 7 rzutów z gry. Podczas dogrywki dołożył 4 punkty, lecz popełnił również 3 straty. Ogólnie Harden stracił piłkę, aż 11 razy.
– Brak Chrisa Paula wykorzystał Eric Gordon, który obok Hardena błyszczał najmocniej wśród Rakiet- 36 punktów, 8/16 3PT. Po stronie wygranych najlepiej spisał się wspomniany John Wall, a także Bradley Beal (32 punkty).
CLEVELAND CAVALIERS- MINNESOTA TIMBERWOLVES 95:102
– Minnesota pomijając pierwsze minuty meczu przez większość czasu utrzymywała się na prowadzeniu, niejako kontrolując przebieg spotkania. Cavaliers dwukrotnie odrabiali straty, lecz ani razu nie potrafili pójść za ciosem i zbudować nawet minimalnej przewagi.
– Cavaliers trafili zaledwie 8 z 21 prób, a także popełnili 5 strat w czwartej kwarcie. Gospodarze do samego końca trzymali się bardzo blisko Wilków, lecz nie zdołali odwrócić losów meczu.
– Minnesota prezentuje się znacznie lepiej odkąd ich szeregi opuścił Jimmy Butler. Leśne Wilki po odejściu skrzydłowego notują bilans 6-2. Wśród Wilków bardzo dobre zawody rozegrał własnie pozyskany w ramach tej wymiany Robert Covington, autor 24 punktów i 7 zbiórek. Solidne spotkanie z ławki rozegrał również Derrick Rose. Rozgrywający znacząco pomógł zespołowi w ostatnich 12 minutach, podczas których zdobył 10 z 12 zdobytych ogólnie punktów.
CHICAGO BULLS- SAN ANTONIO SPURS 107:108
– Obie drużyny szły łeb w łeb, dlatego wszystko rozwiązało się dopiero w ostatnich sekundach spotkania. Ostatnia odsłona była również czasem dla liderów którzy dali pozostałym zawodników znak do ataku. Zarówno Aldridge(20 punktów,8 zbiórek) jak i LaVine (28 punktów, 8 zbiórek, 7 asyst) zdobyli w ostatniej kwarcie 11 punktów.
– O ostatecznym wyniku zadecydował jednak run 10-0 Spurs w ciągu 3 minut. Byki zdołały się jednak zbliżyć do Ostróg jeszcze na 1.5 minuty przed końcem. Bulls mieli szansę dwukrotnie odwrócić losy spotkania. Najpierw daleką próbę z dystansu chybił Zach LaVine. Chwilę później Ryan Arcidiacono odebrał piłkę Bryana Forbesa, ale również nie trafił swojej próby z wyskoku.
– Rezerwowi San Antonio zdobyli w tym meczu 44 punkty. Tymczasem ławka Chicago zaledwie 14. Patty Mills trafił 7/10 rzutów z gry, a Jakob Poeltl dostarczył 10 oczek na 100 % skuteczności (5/5 FG).
GOLDEN STATE WARRIORS- ORLANDO MAGIC 116:110
– Kevin Durant zdobył rekordowe dla siebie w tym sezonie 49 punktów. To własnie on na 1.19 przed końcem meczu popisał się trzypunktową akcją by 22 sekundy przed ostatnim gwizdkiem oddać celny rzut za trzy, który przesądził o losach spotkania. Skrzydłowy stał się siódmym zawodnikiem w historii Warriors z 40-punktowymi występami z rzędu. Pozostali to Rick Barry, Wilt Chamberlain, Stephen Curry, Antawn Jamison, Purvis Short oraz Klay Thompson.
– Do przerwy Warriors grali poniżej oczekiwań trafiając tylko 4/15 prób zza łuku. Magic wykorzystali brak formy przeciwnika i po dwóch kwartach prowadzili 64:47. Losy spotkania odwróciły się w trzeciej odsłonie, którą Wojownicy zakończyli runem 12:2 (83:79). Dobry rytm, który złapali podopieczni Steve’a Kerra został utrzymany do samego końca, a głównym motorem napędowym był już wspomniany Kevin Durant. Wśród Magic najdzielniej walczył Nikola Vucević (30 punktów, 12 zbiórek, 6 asyst).
– Dla Warriors jest to trzecia kolna wygrana. Co ciekawe dla Wojowników dzisiejsze zwycięstwo nad Magic było 11. Zwycięstwem z rzędu. To druga najdłuższa seria wygranych Golden State przeciwko jakiejś ekipie. Najdłuższa to ta przeciwko Phoenix Suns, których pokonywali 16- krotnie z rzędu.
UTAH JAZZ- INDIANA PACERS 88:121
Statystyki
(brak materiału video)