Awantura, do której doszło po meczu Golden State Warriors – Los Angeles Clippers może mieć poważniejsze skutki niż tylko zawieszenie Draymonda Greena na jeden mecz. Według ostatnich doniesień Durant jest wściekły i nie będzie chciał podpisać latem nowego kontraktu z Golden State Warriors.
Po przegranym przez Golden State Warriors meczu z Los Angeles Clippers w szatni Mistrzów NBA doszło do niemałej sprzeczki pomiędzy Kevinem Durantem, a Draymondem Greenem. O całej tej sytuacji pisaliśmy już wcześniej.
Według jednego z graczy Warriors, który pozostaje anonimowy, Kevin Durant na tyle poważnie pokłócił się z Greenem, że wątpliwe, aby latem podpisał nowy kontrakt z Mistrzem NBA. – Po tym, co zostało powiedziane w szatni, nie ma możliwości, aby Durant wrócił do zespołu na przyszły sezon. Jedyną nadzieją byłaby sytuacja, gdyby w lecie padły słowa: Widzisz KD, wspieramy Cię i ochroniliśmy Cię przed Draymondem – mówi anonimowy gracz. O Całej sprawie napisał Marcus Thompson II z theathletic.com.
Za ochronę przed Greenem należy rozumieć fakt, że zawodnik został ukarany za swoje zachowanie. Klub go zawiesił, a tym samym pokazał kogo wspiera (Duranta), a kogo próbuje utemperować (Greena).
Durant po tym sezonie ma zapisaną w kontrakcie opcję gracza, jeżeli z niej skorzysta będzie wolnym agentem. Będzie mógł podpisać umowę z dowolnie wybranym klubem. Podobno może chcieć się przeprowadzić do Nowego Jorku (wątpliwe z uwagi na poziom drużyny). Drugim kierunkiem najczęściej wymienianym są oczywiście Los Angeles Lakers. Oznaczałoby to dołączenie do LeBrona Jamesa, czyli znów mógłby mu ktoś zarzucić, że przychodzi na gotowe i nie jest liderem numer 1. W Lakers byłby jednak szykowany na gwiazdę, która wprowadzana byłaby przez LeBrona i miałaby go w najbliższych latach zastąpić.
Były MVP ligi deklarował w ostatnim miesiącu, że jednym z głównych czynników, na który zwróci uwagę przy podpisywaniu nowego kontaktu będą pieniądze.
Przypomnijmy też, że już wcześniej dochodziło do sytuacji, kiedy Durant słyszał ze strony właścicieli Warriors żarty na swój temat. Niby żarty podczas fetowania mistrzostwa, a jednak kiedy chodzi o szacunek i pieniądze, to Durant jest na tym punkcie bardzo wrażliwy. Możemy się tylko domyślać co wydarzyło się w szatni po meczu z Clippers, ale wygląda na to, że Green powiedział coś, co bardzo zabolało Duranta.
Dociekliwi kibice zauważyli, a raczej przypisali Durantowi wypowiedzenie słów o tym, że na pewno nie zostanie w Golden State Warriors na kolejne lata. Można to zobaczyć na poniższym nagraniu.
Na końcu tego video jest coś, co trudno opisać. Dla rozluźnienia sytuacji – trzeba obejrzeć!
Przypomnijmy też, że cała sytuacja bardzo poruszyła zespół. Do tego stopnia, że Steph Curry zdecydował o podróży z Warriors na najbliższe mecze, mimo że jest w trakcie rehabilitacji. Nie było go w Los Angeles na meczu z Clippers, kiedy ta sytuacja miała miejsce.
Curry opuści co najmniej pięć najbliższych spotkań, ale chyba chce załagodzić napiętą sytuację i dlatego poleciał w środę z drużyną do Teksasu.
Warriors grają trzy najbliższe mecze na wyjeździe – w czwartek z Houston Rockets, w sobotę z Dallas Mavericks, a w niedzielę z San Antonio Spurs.
Zastanawiacie się czy sprawa jest poważna? Przypomnijcie sobie, kiedy ostatni raz drużyna NBA zawiesiła zawodnika za słowa do innego gracza. Jak mocne musiały być to słowa? Green stracił przez to 120 tysięcy dolarów (zawieszenie bez wynagrodzenia za mecz).
Oczywiście, że takie sytuacje jak kłótnie w drużynach, szczególnie po przegranych spotkaniach, zdarzają się często. Green jednak trafił w czuły punkt Duranta. Tracy McGrady powiedział, że oczywiście zawodnicy się dogadają i pozycja Warriors w roli faworytów do mistrzostwa NBA nie jest zagrożona. McGrady dodał jednak, że według niego relacja Greeena z Durantem nigdy nie będzie już taka jak wcześniej.