Phoenix Suns rozpoczęli kolejny sezon głębokiej przebudowy. Nic nie wskazuje na to, by zespół miał się wkrótce włączyć do walki z ligową czołówką. Devin Booker jako lider drużyny bierze na siebie najwięcej odpowiedzialności. Ostatnio narzekał jednak na chemię w zespole.
Kilka dni po zwycięstwie z Memphis Grizzlies, które zapewnił Phoenix Suns Devin Booker trafiając buzzer-beatera, zespół z Arizony na własnym parkiecie przegrał w blow-oucie z Brooklyn Nets. Booker po tym spotkaniu narzekał na kolegów, iż nie biorą odpowiedzialności za swoją grę. – Sądziliśmy, że wygrana z Memphis pozwoli nam zrobić krok w przód. Teraz jednak zrobiliśmy krok w tył. Nie obroniliśmy własnego parkietu. Zostaliśmy rozbici, co jest upokarzające – dodał.
– Myślę, że wszystkie dobre drużyny mają w swoich szeregach zawodników, którzy sobie ufają i budują między sobą chemię – kontynuuje Booker. – My w tym momencie po prostu tego nie mamy. Nie czujemy się ze sobą komfortowo. Nie ciągniemy się nawzajem, nie motywujemy się, a moim zdaniem właśnie to powinniśmy robić – mówi dalej lider rotacji. Booker nie miał też problemów z reakcją kibiców, którzy wybuczeli koszykarzy Suns po porażce z Nets.
Rozwiązanie problemu zaproponował pierwszoroczniak – DeAndre Ayton, który wtórował słowom Bookera. – Musisz wiedzieć na kogo krzyczeć, a na kogo nie. Niektórzy potrzebują tego, by ich zwyzywać i zmotywować – mówi. To pierwszy rok Igora Kokoskova. Dla szkoleniowca to zupełnie nowe wyzwanie, ponieważ ma pod sobą kilku niezwykle utalentowanych koszykarzy, od których oczekuje się wielkich rzeczy. – Potrzebujemy siebie nawzajem – mówi szkoleniowiec.
Suns po dziesięciu meczach sezonu mają bilans 2-8. Przegrali osiem z ostatnich dziewięciu spotkań. Nie będzie łatwiej. Przed nimi starcie z Boston Celtics, którzy także są podrażnieni porażkami w dwóch ostatnich meczach.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET