Strona główna NBA NBA: Warriors mają jeszcze jeden „kontrakt” do spłacenia

NBA: Warriors mają jeszcze jeden „kontrakt” do spłacenia

Przez

31 października 2018

3674

Zanim Golden State Warriors opuszczą Oracle Arena i przeniosą się do nowego kompleksu, który powstaje w centrum San Francisco, są zobowiązani dokonać konkretnej opłaty względem dotychczasowego obiektu. Doniesienia mówią o kwocie 40 milionów dolarów.

Według władz Oakland, Golden State Warriors muszą zapłacić jeszcze 40 milionów dolarów za wszystkie renowacje, które Oracle Arena przeszło w ostatnich latach. Sprawa sięga 1996, gdy władze miasta dogadały się z zespołem, iż ten przyjmie na siebie część kosztów związanych z renowacją i rokrocznie będzie je spłacał. Najwyraźniej w pogoni za mistrzostwami Joe Lacob i Peter Gruber zapomnieli o tej należności.

Dwójka właścicieli GSW nie miała zamiaru tak po prostu zaakceptować tej płatności, mając swoje argumenty w dyskusji. Według Warriors, wszelkie należności wobec Oracle Arena kończą się wraz z końcem okresu wynajmowania Oracle Arena, czyli do końca bieżącego sezonu. Sprawę miał rozwiązać sąd arbitrażowy, który przyznał rację miastu. Warriors mają czas do 2027, by spłacić wspomniane 40 milionów dolarów. Kwota nie łatwa do przełknięcia.

Tym bardziej, że Warriors rokrocznie płacą coraz większy podatek od luksusu i trudno powiedzieć, czy koszty nadal są mniejsze od przychodów. Jednocześnie w San Francisco powstaje nowa arena, którą GSW stawiają z własnych środków, bez jakiejkolwiek pomocy podatników. Zatem dodatkowa płatność z tytułu renowacji Oracle to około 7,5 milionów rocznie przez kolejne dziewięć lat. – Uwielbiamy Warriors i wiem, że zrobili bardzo wiele dla lokalnej społeczności, ale nie możemy obciążać podatników długiem za coś, czego w 1996 domagali się Warriors – mówi głos z urzędu miasta.

– Zajmiemy się każdym długiem, który mamy – odpowiada rzecznik prasowy mistrzów – Raymond Ridder. Trzeba płacić, nie ma wyjścia. Jednak Warriors generalnie nie muszą się martwić o swoją kondycję. Są obecnie jedną z najlepiej rozpoznawalnych marek na świecie, więc nie ma powodów do niepokoju. To mimo wszystko nie oznacza, że zgodzą się płacić wszystko, co zostanie im podsunięte pod nos.