Cavaliers już bez Tyronna Lue pokonali Hawks. Celtics o włos wygrali z Pistons. Toronto Raptors pokazało siłę i bez problemu pokonało 76ers, a Trail Blazers podbili Toyota Center w Houston. Poniżej prezentujemy wyniki nocnych meczów NBA.
Charlotte Hornets – Miami Heat 125:113
– Tony Parker nie ma zamiaru przerywać swojej passy obecności w play-off. Hornets, z których reszta ligi lubi się podśmiewać, dobrze rozpoczęło sezon i w słabszej wschodniej konferencji ma faktycznie szansę na zajęcie miejsca w pierwszej ósemce. To właśnie francuski rozgrywający poprowadził Charlotte do zwycięstwa. Parker rzucił 24 punkty i rozdał 11 asyst. Tym samym przekroczył granicę 19 000 punktów w NBA.
– Kemba Walker zdobył „tylko” 19 punktów (najmniej w sezonie). Dotychczas gwiazda ekipy z Karoliny Północnej dotychczas miała drugą średnią punktową w lidze z ponad 30 punktami na mecz.
– Hornets wygrali z Heat ławką. Poza Parkerem, 20 punktów rzucił Malik Monk, 14 dodał Michael Kidd-Gilchrist, a rezerwowi rzucili aż 66 punktów, wobec 44 Heat.
– Dla Heat najwięcej rzucił Dwyane Wade: 19 punktów (6-10 z gry, 4-6 zza łuku). W czwartej kwarcie weteran ligowych parkietów niemal w pojedynkę przywrócił swoją ekipę do meczu, ale kilka trójek Walkera pozbawiło Heat nadziei na korzystny wynik.
Cleveland Cavaliers – Atlanta Hawks 136:114
– Z kim przełamać fatalną passę, jak nie z Hawks? Z tego założenia wyszli Cavs i wygrali swój pierwszy mecz w sezonie, po wcześniejszych sześciu porażkach. Atlanta przegrała ten mecz przez straty (22 niewymuszone błędy). Cavs też znacznie częściej podchodzili do linii rzutów osobistych (33 rzuty wolne do ledwie 11 Hawks).
– Rodney Hood po odejściu LeBrona Jamesa radzi sobie w Ohio znacznie lepiej. Rzucający obrońca zdobył 26 punktów (9-13 z gry, 4-4 za trzy).
– Pomimo słabych wyników swojego zespołu, Trae Young notuje dobry początek sezonu. Debiutant ma średnią oscylującą wokół 19 punktów na mecz. Tym razem rozgrywający rzucił 24 punkty (9-13, 3-4).
Orlando Magic – Sacramento Kings 99:107
– Kings są na fali wznoszącej. Zespół z Kalifornii wygrał właśnie czwarte spotkanie z rzędu. Choć Orlando prowadziło 27-16 w pierwszej kwarcie, skuteczna obrona Sacramento powstrzymała zapędy ofensywne gospodarzy. Magic przegrali przede wszystkim trzecia kwartę, którą „Królowie” zakończyli imponującą serią 13-2.
– Buddy Hield zaliczył double-double: 25 punktów i 11 zbiórek. 21 punktów dodał Nemanja Bjelica, obolały De’Aaron Fox 14.
– Dla Magic 18 punktów i 11 zbiórek zdobył Aaron Gordon a 15 oczek, 15 zbiórek i 5 asyst dodał Nikola Vucević.
Boston Celtics – Detroit Pistons 108:105
– Pistons świetnie rozpoczęli sezon od czterech wygranych. Po 6 meczach mają jednak bilans 4-2. Przegraną z Celtics zawdzięczają głównie słabej trzeciej kwarcie i wreszcie skutecznemu Irvingowi.
– Kyrie Irving rzucił 31 punktów (wcześniej miał średnią 14 punktów na mecz). Do tego rozdał 5 asyst i pięciokrotnie zebrał piłkę.
– Blake Griffin rzucił 24 punkty, dodając do tego 15 zbiórek, 5 strat i 5 fauli.
Toronto Raptors – Philadelphia 76ers 129:112
– Raptors w ostatnim spotkaniu ponieśli pierwszą porażkę w sezonie, z Milwaukee Bucks. W tamtym meczu zabrakło jednak Kawhi’a Leonarda. To właśnie największa gwiazda kanadyjskiej drużyny zapewniła zwycięstwo. Leonard rzucił 31 punktów i miał 4 przechwyty.
– Liderem asystentów pozostanie Kyle Lowry. Rozgrywający w szóstym kolejnym meczu z rzędu zanotował dwucyfrową liczbę kluczowych podań i ciągle przewodzi całej NBA w tej kategorii. W nocy miał ich 12. Do tego dorzucił 20 punktów.
– Pascal Siakam pobił swój rekord kariery w liczbie zbiórek. Skrzydłowy zebrał piłkę 15 razy, do tego rzucił 15 punktów.
– Joel Embiid zdobył 31 punktów w 33 minuty. Center zebrał też 11 piłek. Nie zdołał jednak doprowadzić swojej drużyny do przełamania fatalnej passy. Sixers 12 razy z rzędu przegrali w Toronto.
Houston Rockets – Portland Trail Blazers 85:104
– Houston bez Jamesa Hardena nie radzą sobie najlepiej. Drużyna, która miała być największym zagrożeniem dla Golden State Warriors, przegrała 4 kolejne mecze i z bilansem 1-5 plasuje się w dolnej części tabeli. W zupełnie innym miejscu są Trail Blazers. Bilans 5-2 daje im trzecie miejsce na Zachodzie.
– Zwycięstwo Portland niemal przez cały mecz było niezagrożone. Damian Lillard i Jusuf Nurkić rzucili po 22 punkty. Ten drugi dodał do tego 10 zbiórek. CJ McCollum miał 19 punktów.
– Chris Paul rzucił 17 oczek, ale miał słabą skuteczność: 6-19 z gry i tylko 2-8 zza łuku.
Memphis Grizzlies – Washington Wizards 107:95
– Nawet chyba w Memphis nie zdawali sobie sprawy, jak bardzo brakowało im w zeszłym sezonie Mike’a Conley’a. Doświadczony rozgrywający to jeden z najlepszych obrońców na swojej pozycji, a w ofensywie też daje dużo. Grizzlies wygraną z Wizards zapewnili sobie trzecie kolejne zwycięstwo we własnej hali.
– Colney miał 19 punktów i 7 asyst. Tyle samo oczek trafił Marc Gasol. O jedno więcej zdobył Garrett Temple.
– Drużyna ze stolicy Stanów Zjednoczony przegrała czwarty kolejny mecz w tym sezonie. 22 punkty rzucił John Wall.
Oklahoma City Thunder – Los Angeles Clippers 128:110
– Od długiego czasu toczy się cicha wojna pomiędzy Russellem Westbrookiem a Patrickiem Beverley’em. Panowie za sobą nie przepadają. W czwartej kwarcie obrońca Clippers uderzył byłego MVP ligi tuż nad lewym kolanem. Panowie skoczyli sobie do gardeł i obaj dostali po faulu technicznym. Zawodników musieli rozdzielać koledzy z drużyn. Westbrook, poza walką na pięści, powalczył też o lepszy wynik dla swojej ekipy.
– Thunder wygrali mecz w trzeciej kwarcie. Wtedy też ekipa z Oklahomy rzuciła 39 punktów, pozwalając Clippers na zdobycie jedynie 10. Tym samym OKC, po czterech porażkach, wygrywa drugi kolejny mecz.
– Westbrook rzucił 32 punkty i rozdał 8 kluczowych piłek. Tyle samo punktów zdobył Paul George, dodając do tego 12 zbiórek. 10 zbiórek i 18 punktów miał Steven Adams, a z ławki 15 dorzucił Dennis Schroder.
– Danilo Gallinari rzucił 27 punktów dla Los Angeles Clippers. Tobias Harris dodał od siebie 15 punktów.