Kris Dunn wrócił po dwóch meczach absencji spowodowanej narodzinami dziecka. Niestety nie nacieszył się długo możliwością gry. Zespół poinformował o kontuzji kolana zawodnika i ten straci około sześciu tygodni akcji. Strata może być bardzo odczuwalna.
Kris Dunn prezentował naprawdę dobry poziom w trakcie meczów przedsezonowych. Kontrolował grę Chicago Bulls i narzucał jej dobry rytm. Wszystko zatem wskazywało na to, że ustabilizuje swoją pozycję i zacznie grać dobre minuty. Dwa pierwsze mecze sezonu opuścił z powodu narodzin dziecka. Wrócił na mecz z Dallas Mavericks. Niestety w trakcie drugiej kwarty doznał kontuzji kolana. Mimo bólu spotkanie dokończył. Po wszystkim sztab medyczny wykonał prześwietlenie, które zdiagnozowało konkretny problem.
Dunn naciągnął więzadło w lewym kolanie, a to oznacza, że będzie pauzował przez kolejne 4/6 tygodni. Cały czas stara się potwierdzić, że nie jest draftowym bustem. Niestety kontuzje skutecznie mu to utrudniają. Bulls nie planują żadnych zmian po informacji o kontuzji Dunna. Pierwsze skrzypce nadal będą grali Cameron Payne i Ryan Arcidiacono. Zespół w międzyczasie dokooptował Shaquille’a Harrisona.
Obowiązki rozgrywającego poniekąd przejął także Zach LaVine, który notuje świetny początek sezonu pod kątem indywidualnym. Gorzej niestety wypada w obronie, bowiem Bulls z nim na parkiecie tracą więcej punktów niż bez niego, zatem cała ofensywna produktywność LaVine idzie na marne. Zawodnik latem podpisał przedłużenie kontraktu, a co za tym idzie są spore oczekiwania wobec jego gry.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET