Anthony Davis od kilku lat jest jednym z głównych celów transferowych Celtics. Ostatnio nawet Kyrie Irving rozmawiał z gwiazdą Pelicans o ewentualnym przejściu do bostońskiego klubu. Nie wiadomo jednak, z czyjej inicjatywy odbyła się rozmowa.
– Obaj już rozmawiali o tym, jakby wyglądała ich wspólna gra w Bostonie – napisał Jay King, reporter the Athletic. Jeszcze w zeszłym tygodniu w Massachusetts toczyła się dyskusja, czy w ogóle Kyrie Irving zostanie w C’s. Odkąd jednak rozgrywający Celtics ogłosił, że chce podpisać nową umowę w przyszłym roku z aktualnym klubem, cała uwaga przeniosła się znów na Anthony’ego Davisa.
AD w Bostonie to niekończąca się saga. Jeden z najlepszych koszykarzy w lidze dotychczas był wierny drużynie z Nowego Orleanu. 25-latek ma być jednak już poirytowany brakiem wyników i być może wreszcie jest gotów na zmianę otoczenia. Davis jest jednym z faworytów do nagrody MVP, natomiast jego drużyna według ekspertów może wypaść poza play-off. Taki scenariusz mógłby przelać czarę goryczy w obozie Anthony’ego.
Najważniejszą kwestią jest to, kto zainicjował rozmowę. Jeśli był to Irving, oznacza to tylko kolejną próbę kuszenia gwiazdy Pelicans. Byłoby to jednak potwierdzeniem ostatnich słów Kyrie’ego o chęci pozostania w Bostonie. Jeśli jednak to Davis pierwszy się odezwał do rozgrywającego Celtics, oznacza to, że sam chciałby zmianę.
Na razie AD ma jeszcze dwa lata kontraktu w NOP, a w przyszłym roku będzie mógł podpisać super-max extention (maksymalny kontrakt, jaki może mu dać ktokolwiek w lidze). Jeżeli chciałby on przenieść się do Bostonu i zadeklarować pozostanie na dłuższy czas, Celtics mogliby wiele zaoferować. W kuluarach mówi się, że Danny Ainge, dyrektor 16-krotnych mistrzów NBA byłby gotowy handlować aż do Jaylena Browna. Bezpieczni są w zasadzie tylko Irving i Jayson Tatum, którego Celtics nie mają zamiaru oddawać nikomu.
Już teraz Boston Celtics są faworytami do wygrania wschodu. Wielu ekspertów uważa, że ekipa z Massachusetts jest jedynym zespołem w lidze, który ma na tyle mocną pierwszą piątkę i głębię składu, by powstrzymać Golden State Warriors przed kolejnym mistrzostwem. Dodanie do tego Anthony’ego Davisa, nawet kosztem kilku ważnych graczy, zrobiłoby z nich murowanych faworytów.