Nowy właściciel Houston Rockets obiecywał, że utrzyma drużynę w walce o mistrzostwo. Finansowo jednak jest to spore wyzwanie, o czym Tilman Fertitta zaczyna się powoli przekonywać. Podatek od luksusu zabiera sporo pieniędzy z jego kieszeni i kieszeni pozostałych właścicieli.
Utrzymanie Houston Rockets walczących o mistrzostwo stało się bardzo kosztowne. Za sezon 2018/2019 właściciel zapłaci zawodnikom 143 miliony dolarów, co jest nowym rekordem drużyny z Teksasu. Do tego dochodzą rzecz jasna płatności z tytułu podatku od luksusu, których Rox nie są w stanie w żaden sposób uniknąć, bo chcą walczyć do samego końca. W życie weszły już nowe umowy Chrisa Paula i Clinta Capeli. Za rok z kolei podwyżkę dostanie James Harden z tytułu przedłużenia obowiązującego kontraktu.
Tilman Fertitta przewiduje, że prędzej czy później rosnący podatek od luksusu (ten zwiększa się dla ekip, które płacą go regularnie) zacznie wpływać na decyzje podejmowane przez zarząd Rockets. Za nadchodzące rozgrywki Rox zapłacą 25 milionów dolarów. Gdyby płacili podatek w trzech z ostatnich czterech sezonów, kwota ta poszybowałaby do absurdalnego poziomu 88 milionów dolarów. – To naprawdę brutalna sprawa – mówi Fertitta.
– Możesz zobowiązać się zapłacić komuś 5 milionów, a w podatku wyniesie cię to 20 milionów. Na pewnym etapie musisz postąpić rozsądnie i nie brnąć w to bezinteresownie. Uzmysławiasz sobie pewne rzeczy i reagujesz. Radzenie sobie z podatkiem od luksusu jest jak gra w szachy. W tym sezonie, by znów walczyć o finały, musimy poświęcić wiele milionów dolarów – dodaje właściciel Rockets. Jego wypowiedzi wskazują na to, że Rockets w kolejnych latach będą szukać oszczędności, co odbije się na ich rotacji.
– Jestem tutaj, by zdobyć z tą drużyną mistrzostwo – kontynuuje Fertitta. – Nie pozwolę by 5, 10 czy 15 milionów dolarów zrobiło różnicę. Jeśli wygrywasz mistrzostwo to odzyskujesz pieniądze, ale jeśli rokrocznie się męczysz i ledwo docierasz do pierwszej rundy, to musisz szukać sobie nowego generalnego menadżera – kończy. Daryl Morey mógł zadrzeć, gdy usłyszał te słowa swojego przełożonego. Sam jednak powtarza, że celem jest pokonanie Golden State Warriors.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET