W dzisiejszej NBA potyczki słowne poza parkietem to chleb powszedni. Media społecznościowe i entuzjazm, z jakim podchodzą do niego koszykarze rodzi wiele interesujących interakcji. DeAndre Ayton nie może się doczekać rywalizacji z Joelem Embiidem. Ten drugi nie ma wątpliwości, kto wyjdzie górą.
Joel Embiid od pierwszego dnia w NBA dostarcza kibicom sporo zabawy. Zarówno swoimi komentarzami na żywo w telewizji, jak i swoją obecnością na twitterze i instagramie. Przy okazji dnia dla mediów Philadelphii 76ers, Embiid porozmawiał z Rachel Nichols i Stephenem Jacksonem. Poruszyli m.in. temat ewentualnej rywalizacji Joela z pierwszoroczniakiem Phoenix Suns – DeAndre Aytonem.
– Skopię mu tyłek – tak Embiid podsumował całe zamieszanie. Wielu ekspertów widzi w tej dwójce graczy, którzy w przekroju kilkunastu kolejnych lat mogą rywalizować o miano najlepszego wysokiego w lidze. Joel potwierdził już, że ma ogromny potencjał. Teraz kluczowe będzie unikanie wszelkich problemów zdrowotnych. Ayton dopiero musi pokazać, na co tak naprawdę go stać.
Embiid jakiś czas temu prosił, by nie porównywać go z Aytonem, ponieważ on „gra w defensywie”. – Oczywiście, ma duży potencjał, ale ja gram po obu stronach parkietu – mówi zawodnik Sixers. – Na pewno mu dużo pracy do zrobienia i prawdopodobnie będzie naprawdę dobrym graczem – dodał mimo wszystko. Aytonowi daje się bardzo duże szanse na wygrani ROTY.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET