Zawodnik Philadelphii 76ers trafił do ligi bez rozwiniętego rzutu z wyskoku. Zapowiadał jednak, że z każdym kolejnym sezonem będzie odsłaniał coraz więcej ze swojego potencjału. Kolejnym krokiem jest dla niego skuteczność z półdystansu i zza linii trzech. Letnią przerwę poświęcił głównie na te tematy.
Podcast PROBASKET 015: Wielkie wyzwania LeBrona Jamesa także poza parkietem
Jest dobrym defensorem, świetnie radzi sobie na piłce jako kreator gry dla siebie i dla kolegów i ma znakomite warunki fizyczne, by grać na kilku różnych pozycjach. Jedyne czego nie miał w pierwszym sezonie występów, to rzutu z wyskoku. Rywale zaczęli więc zwracać uwagę na to, by odcinać go od wjazdów pod kosz i zmuszać do próbowania swoich sił z półdystansu. Simmons dobrowolnie z tego rezygnował, ponieważ doskonale zdawał sobie sprawę, że nad tym elementem ofensywnej egzekucji musi jeszcze popracować.
Wziął się zatem do pracy. Niemal całe off-season spędził na szlifowaniu formy rzutowej. W poprzednim sezonie trafiał 56% rzutów wolnych, co jest bardzo słabym wynikiem, jak na gracza, którego styl gry prowokuje faule. Jego pudła przyczyniły się do wielu porażek Philadelphii 76ers, z czego Australijczyk doskonale zdaje sobie sprawę. – W poprzednim sezonie skupiałem się na robieniu tego, w czym byłem dobry – mówi. – Po prostu kreowałem grę, zmieniałem jej tempo i pomagałem moim kolegom – dodaje.
Jak zatem będzie wyglądała odświeżona wersja Bena Simmonsa? – Do prac nad rzutem pochodzę cierpliwie. Celem jest 80% z linii wolnych, co daje około pięciu punktów więcej w meczu. Dodając pomału kolejne elementy, stajesz się wielkim graczem – twierdzi gwiazda Szóstek. De facto ekipa Bretta Browna już w przyszłym sezonie rozpocznie walkę o absolutny szczyt wschodniej konferencji. Mają wszystko, czego im trzeba, by stanąć do rywalizacji z Toronto Raptors i Boston Celtics jak równy z równym.
– Dodając rzut z wyskoku przeciwnik zaczyna Cię bardziej szanować, a ty dzięki temu masz więcej możliwości na zmylenie defensywy – mówi dalej Simmons. – Latem pracowałem nad konkretnymi rzeczami, które bez wątpienia wykorzystam w kolejnym sezonie – dodaje. Mechanika rzutu 22-latka nie jest kompletnie złamana, wymagała tylko dopracowania i trzymania się nowych przyzwyczajeń. W takim przypadku dla gracza wielkim wyzwaniem jest nie tylko zmiana, ale przestawienie swoich przyzwyczajeń. Wkrótce się przekonamy o efektach pracy Simmonsa.
Warto nas obserwować:
- PROBASKET na Instagramie
- PROBASKET na Twitterze
- PROBASKET na Facebooku
- PROBASKET na YouTube
Szukasz strojów meczowych, t-shirtów, bluz i innych ubrań oraz akcesoriów z logo swojej ulubionej drużyny NBA? Sprawdź ofertę oficjalnego sklepu Nike. Nike jest głównym partnerem NBA.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET