Los Angeles Lakers nie byli zbyt zadowoleni z tego, że Paul George nie spotkał się z ich przedstawicielami podczas minionego lata. Zawodnik przyznał, że zarząd klubu był wściekły dlatego, że George nie dał im nawet szansy na przekonanie go.
– Byli na mnie wkurzeni – stwierdził PG13. – Rozumiem ich, nie dałem im nawet spotkania. Jednak wtedy już wiedziałem jaka będzie moja przyszłość. Nie chciałem tego niepotrzebnie przedłużać – dodał. Lakers wydawali się głównym kandydatem do ściągnięcia Georga, kiedy ten stał się wolnym agentem.
Jeszcze zanim został wytransferowany z Indiany Pacers do Thunder, Goerge otwarcie przyznawał, że chciałby zagrać w ekipie z Miasta Aniołów. – Całkowicie doceniam starania Lakers, mające na celu ściągniecie mnie w ich szeregi. Chciałem grać tutaj rok temu, zanim dołączyłem do Thunder. Lakers wtedy mnie nie chcieli, trafiłem do Oklahomy i tutaj czuję się świetnie – kontynuował George.
Zawodnik twierdzi, że czuł się komfortowo w swoim pierwszym sezonie w Thunder. – Wchodząc na rynek wolnych agentów, nie chciałem tracić czasu. Chciałem dokończyć to, co zacząłem. Dałem im rok. Graliśmy dobrze przeciwko wielkim zespołom, chciałem dać temu projektowi prawdziwą szansę – zakończył PG.
Mimo wszystko, Lakers podpisali LeBrona Jamesa, więc ich gniew został nieco zredukowany. W międzyczasie George podpisał z Thunder czteroletni kontrakt wart 137 mln dolarów. 28-latek w poprzednim sezonie osiągał średnie na poziomie 21.9 punktów i 5.7 zbiórek na mecz. Pomogło to Thunder awansować do playoffs z czwartego miejsca, ale nie uchroniło od odpadnięcia już w pierwszej rundzie przeciwko Utah Jazz.
Warto nas obserwować:
- PROBASKET na Instagramie
- PROBASKET na Twitterze
- PROBASKET na Facebooku
- PROBASKET na YouTube
Szukasz strojów meczowych, t-shirtów, bluz i innych ubrań oraz akcesoriów z logo swojej ulubionej drużyny NBA? Sprawdź ofertę oficjalnego sklepu Nike. Nike jest głównym partnerem NBA.