Pojawiły się informacje wskazujące na to, że Gregg Popovich będzie chciał porozmawiać z LeBronem Jamesem na temat jego przejścia do Spurs. Szkoleniowca łączy z zawodnikiem mocna więź, która w dużej mierze wynika ze wzajemnego szacunku. Takie połączenie stworzyłoby śmiercionośną kombinację w San Antonio.
Kierunków jest naprawdę dużo i zgodnie z tym, co mówił ostatnio Adrian Wojnarowski – prawdopodobnie sam LeBron James nie ma jeszcze pojęcia, jaką podejmie decyzje w kontekście swojego następnego koszykarskiego rozdziału. Niemniej jednym z najciekawszych rozwiązań są przenosiny zawodnika do San Antonio Spurs, gdzie u boku Kawhiego Leonarda i LaMarcusa Aldridge’a stworzyliby realne zagrożenie w walce z Golden State Warriors. Najpierw jednak Spurs muszą dogadać się z Leonardem.
Gregg Popovich ma w planach podróż do Nowego Jorku, by ustalić, jak bardzo naruszone są relacje Leonarda z zespołem. Spurs latem tego roku mogą przedstawić swojej gwieździe 5-letni kontrakt za 200 milionów dolarów, niemniej wydarzenia z sezonu regularnego postawiło nad tym bardzo duży znak zapytania. Nikt w zasadzie nie ma pewności, czy Kawhi na pewno chce kontynuować swoją karierę w San Antonio. Pop chce ten temat skorygować. To pierwszy krok w kierunku ustabilizowania sytuacji, która od kilku miesięcy jest mocno rozchwiana.
Zakontraktowanie Leonarda oznaczałoby bardzo ograniczoną przestrzeń w kontekście rynku wolnych agentów. Gdyby Popovich namówił do gry w Teksasie LeBrona, Spurs prawdopodobnie próbowaliby opcji sign-and-trade z Cleveland Cavaliers, bo to ekipa z Ohio ma do LBJ-a prawa Birda. W takim układzie Cavs mogliby sobie zrekompensować utratę swojej największej gwiazdy poprzez wyciągnięcie kilku nazwisk z Teksasu, a Spurs zrobiliby w salary wystarczająco dużo miejsca na umowę Jamesa.
LeBron swego czasu nazwał Popovicha „jedną z najlepszych osób, jakie spotkał w życiu”. Pop na drodze po swoje mistrzostwa kilka razy musiał mierzyć się z LBJ-em. Panowie mają wobec siebie ogromny respekt za wykonywaną pracę, za umiejętności oraz charakter. Połączenie tej dwójki byłoby fascynującym zjawiskiem dla całej ligi. Problem polega na tym, że San Antonio jest mało atrakcyjnym kierunkiem dla rodziny Jamesa, a to ponoć absolutnie priorytetowy argument w procesie decyzyjnym zawodnika. Czekamy zatem na rozwój wydarzeń.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET