Brak awansu do wielkiego finału oznacza, że w Houston sezon 2017/2018 zakończyli rozczarowująco. Od finału 2016 nikt nie był tak blisko pokonania Golden State Warriors. Kontuzja Chrisa Paula pokrzyżowała plany drużynie Mike’a D’Antoniego. Przed nimi ważne lato. W przyszłym roku Rockets znów chcą się liczyć w walce.
Kluczowa sprawa to przyszłość Chrisa Paula, który trafi na rynek wolnych agentów. Houston Rockets mają duże szanse na zachowanie rozgrywającego w rotacji i prawdopodobnie tak się stanie. Mogą mieć pewne wątpliwości, co do jego odporności fizycznej, ale z pewnością wiedzą, że bez pomocy CP3, rywalizacja z Golden State Warriors prawdopodobnie w ogóle nie byłaby możliwa. Oferta maksymalna to 204 miliony dolarów za pięć lat i dopiero okaże się, czy Daryl Morey jest gotów na takie poświęcenie.
Musi wziąć pod uwagę, że CP3 przy takim rozwoju wydarzeń, w wieku 36/37 lat zarabiałby maksymalne pieniądze, co może być kłopotliwe dla elastyczności salary-cap. Kolejną kwestią jest przedłużenie debiutanckiego kontraktu Clinta Capeli. W poprzednim sezonie wysoki Szwajcar potwierdził swoją wartość i zarząd Rockets nie powinien mieć żadnych wątpliwości. To idealny partner do gry pick-and-roll zarówno dla Jamesa Hardena, jak i Chrisa Paula. Może otrzymać podobne przedłużenie do tego Rudy’ego Goberta, czyli 96 milionów za cztery lata.
Na rynek wolnych agentów trafią także Trevor Ariza i Luc Mbah a Moute, dwójka bardzo produktywnych weteranów. Ariza w bardzo złym stylu kończył rundę z Warriors, ale jego gra jako specjalista od defensywy była kluczowa dla planu, jaki Rockets mieli w kontekście obrony tej zabójczej ofensywy GSW. Mbah a Moute przez uraz nie był w stanie swojej drużynie w play-offach pomóc i – choć o tym się mówiło niewiele – był to bardzo silny cios w rotację D’Antoniego. Podczas sezonu regularnego dawał drużynie wiele dobrego.
W kuluarach mówi się także o próbie przechywcenia przez Rockets LeBrona Jamesa. To wymagałoby wytransferowania Erica Gordona, P.J.-a Tuckera i prawdopodobnie paru innych graczy, by zrobić w salary-cap wystarczająco dużo miejsca. LBJ trafi na rynek jako niezastrzeżony agent i głosy o tym, że miałby dołączyć do swojego przyjaciela – Chrisa Paula, słychać od kilku mięsiecy. To wbrew pozorom nie fantastyka i Morey na pewno sprawdzi swoje szanse. Rockets wrócą do walki za rok. Zobaczymy, w jakim zestawieniu gwiazd.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET