Zeszłego lata Andre Iguodala mimo wieku był bardzo ciekawym nazwiskiem na rynku wolnych agentów. Ostatecznie podpisał trzyletnie przedłużenie z Golden State Warriors. Jak się okazuje pozyskać go chcieli najgroźniejsi rywale na Zachodzie, czyli Houston Rockets.
33-letni wówczas Andre Iguodala spotkał się nawet z włodarzami Rockets, by porozmawiać o ewentualnym transferze. – Był na naszym celowniku. Jest jednym z lepszych graczy w lidze, jest wszechstronny, chcieliśmy go pozyskać, aby poprawić naszą grę w obronie. Dużo wnosi do gry Warriors – mówił przed pierwszym meczem Finału Konferencji Zachodniej, trener Houston Rockets, Mike D’Antoni – Nie wiem czy byliśmy blisko porozumienia. Wiedziałem, że będzie trudno go tutaj sprowadzić. Warriors to przecież mistrzowie. To dobry powód, by zostać.
Iguodala ostatecznie podpisał trzyletni kontrakt o wartości 48 milionów dolarów, który jest w pełni gwarantowany. Rockets na ich nieszczęście mogli zaoferować koszykarzowi jedynie 32 miliony za 4 lata gry. Z pewnością MVP Finałów z 2015 roku nie zastanawiał się zbyt długo.
Steve Kerr nie przejmował się rozmowami o ewentualnym transferze. Doskonale wiedział, że Rockets nie zaoferują tego, co mogli zaoferować Warriors szczególnie, że na sporą obniżkę zgodził się Kevin Durant.
Andre Iguodala sezon zasadniczy zakończył ze statystykami na poziomie 6,0 punktów, 3,8 zbiórki oraz 3,3 asysty w 64 meczach. Pierwszy mecz Finału Zachodu zawodnik zakończył z 11 punktami, 4 zbiórkami 1 asystą i dwoma przechwytami.
NBA: Liga chce zarobić na ostatniej decyzji Sądu Najwyższego