Bardzo dobra druga połowa w wykonaniu Golden State Warriors pozwoliła mistrzom wyrwać pierwszy mecz na parkiecie przeciwnika. Houston Rockets skupieni na egzekucji Jamesa Hardena nie byli w stanie odpowiedzieć na atak rywala. Przed Mikem D’Antonim dużo pracy, by zaskoczyć GSW w meczu nr 2.


GOLDEN STATE WARRIORS – HOUSTON ROCKETS 119:106 (1-0)

STATYSTYKI

Golden State Warriors potrzebowali pobudki, gdy James Harden zaraz na starcie zaatakował ich runem 9:2. Draymond Green bardzo szybko dał się liderowi Rox sprowokować i po minucie starcia miał już na swoim koncie przewinienie techniczne. Gospodarze w pierwszej fazie meczu grali zróżnicowaną ofensywę, raz zaskakując Warriors izolacjami, a raz atakiem pozycyjnym z dużą liczbą podań. To pozwoliło im wyjść na prowadzenie 21:12 po wsadzie Clinta Capeli. Potem niemal wyłącznie atakowali w sytuacjach jeden na jeden, co nie przyniosło oczekiwanego rezultatu.

– Na 3 minuty przed końcem pierwszej kwarty Harden próbując przebić się przez zasłonę Kevona Looneya źle stanął na nogę in na jego twarzy pojawił się grymas bólu. Kwartę dokończył za niego Eric Gordon, a z przewagi miejscowych został tylko punkt po 13 oczkach niesamowitego Kevina Duranta. Harden ostatecznie wrócił po 4 minutach drugiej 12-stki, gdy zespoły toczyły zaciętą wymianę ognia, idąc łeb w łeb. Run 14:7 Rockets w końcówce kwarty pozwolił drużynie doprowadzić do wyrównania (56:56), z jakim ekipy zeszły do szatni.

– Efektywność Rockets opierała się na tym, co z piłką zrobią Harden lub Chris Paul. W grze Warriors z kolei były izolacje Duranta, który trafiał rzut za rzutem bez względu na to, kto wisiał mu na karku. Przechwyt Stephena Curry’ego i wsad Ande Iguodali w szybkiej kontrze wyprowadził GSW na 8-punktowe prowadzenie w połowie kwarty. Ekipa Mike’a D’Antoniego miała problem z regularnością. Potrafili zdobyć osiem punktów z rzędu, by potem szybko osiem stracić.

– Mistrzowie prowadzili 106:96 na 4 minuty przed końcem po trójce skutecznego w tym meczu Klaya Thompsona. Tego goście już nie wypuścili wygrywając pierwszy mecz serii. KD zanotował na swoje konto 37 punktów (14/27 FG, 3/6 3PT) i 3 zbiórki. Kolejne 28 oczek z 18 rzutów Thompsona. Harden zapisał 41 punktów (14/24 FG, 5/9 3PT) i 7 asyst. Trudno oczekiwać, by w kolejnych meczach miał zgrać jeszcze lepiej. CP3 zapewnił od siebie 23 oczka (8/17 FG), 11 zbiórek i tylko 3 asysty.

NBA: LeBron nie panikuje


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    27 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments