Pisaliśmy niedawno, że Ben Simmons nie ma zamiaru zmieniać diametralnie swojego rzutu, ale trener Philadelphii 76ers – Brett Brown może mieć inne zdanie na ten temat. Szkoleniowiec słynie z indywidualnego rozwoju swoich zawodników. Czy latem pomoże Australijczykowi?
Ze 125 rzutów, które Ben Simmons oddał w play-offach, zaledwie 11 było spoza pomalowanego. Podobnie sytuacja wyglądała podczas sezonu regularnego. Pierwszoroczniak unikał egzekucji spoza strefy podkoszowej, bo wyraźnie nie czuje się jeszcze najlepiej ze swoim rzutem z wyskoku. Jednak prędzej czy później Simmons będzie musiał wdrożyć go do swojego arsenału. Pracę nad tym elementem rozpocznie już w trakcie nadchodzącego off-season.
– Drobne poprawki – odparł Simmons, zapytany o ewentualne zmiany w mechanice rzutu. – Ale nie będę budował formy od zera – dodał. W serii z Boston Celtics, ekipa Brada Stevensa odcięła Simmonsowi linię do kosza i ten nie był już tak efektywny szukając drogi prosto pod obręcz. W kolejnych sezonach właśnie tak przeciwko zawodnikowi będą grali rywale, jeśli jego rzut pozostanie piętą achillesową jednej z gwiazd Philadelphii 76ers.
Brett Brown podczas wywiadu na zakończenie sezonu przyznał, że kwestia mechaniki Simmonsa będzie jednym z głównych tematów w ośrodku treningowym Szóstek. – To będzie bardzo intensywne udoskonalanie – powiedział szkoleniowiec Szóstek. Lepsza skuteczność z wyskoku automatycznie otworzy Benowi więcej możliwości zarówno do atakowania, jak i do rozgrywania piłki z pozycji point-forwarda. Zatem w Filadelfii nie pozwolą mu tego tematu zlekceważyć.
Wcześniej podobną drogę przeszli m.in. Derrick Rose, Russell Westbrook, czy John Wall, którzy wchodząc do ligi także nie mieli rzutu. Wynikało to z faktu, że ich dynamiczna gra po prostu pozwalała im z łatwością wbijać się w defensorów drużyn uniwersyteckich. Po przejściu na profesjonalizm było już znacznie trudniej, bo NBA zamykała im droge. Na drodze po MVP i mistrzostwa, Simmons musi rozwinąć swój rzut z wyskoku.
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET