Świetny występ Bena Simmonsa, gdzie zanotował kolejne triple-double pozwolił Philadelphi 76ers pokonać na własnym parkiecie Cleveland Cavaliers 132:130, mimo kolejnego świetnego występu Lebrona Jamesa. Niespodziankę swoim kibicom sprawili natomiast koszykarze Atlanty Hawks, którzy pokonali na wyjeździe Washington Wizards. Świetna gra ławki rezerwowych Charlotte Hornets dała ekipie Szerszeni pewne zwycięstwo nad Orlando Magic 137:100. Dogrywki potrzebowali natomiast koszykarze Detroit Pistons, aby uporać się z Dallas Mavericks. Triple-double Grega Monroe’a było jednym z czynników, które wpłynęło na zwycięstwo Boston Celtics nad Chicago Bulls. Bez problemów swój mecz wygrali nowojorczycy, którzy wygrali z Miami Heat 122:98. Toronto Raptors również obroniło swój parkiet wygrywając z Indianą Pacers. Rzut Bogdana Bogdanovicia dał drużynie Sacramento Kings zwycięstwo nad Memphis Grizzlies. Świetny mecz duetu Nikola Mirotić – Anthony Davis dał Pelikanom zwycięstwo nad Phoenix Suns. W ostatnim meczu tej nocy Minnesota Timberwolves pokonała Los Angeles Lakers. Po dłuższej przerwie powrócił do gry Jimmy Butler.
PHILADELPHIA 76ERS – CLEVELAND CAVALIERS 132:130
– Trzynaste z rzędu zwycięstwo zaliczyli minionej nocy koszykarze Philadelphia 76ers. Ojcem sukcesu był bez wątpienia Ben Simmons, który zagrał bardzo dobry mecz zapisując kolejne triple-double. 27 punktów, 15 zbiórek i 13 asyst to dorobek gracza Sixers.
– Po drugiej stronie parkietu kosmiczny mecz zagrał Lebron James. Lider Kawalerzystów zakończył spotkanie z 44 punktami, 11 asystami i 11 zbiórkami. Bezpośrednia konfrontacja obu ekip sprawiła, że zamieniły się miejscami w tabeli Wschodu. Cavs spadli na czwarte, a Sixers awansowali na trzecie.
– Choć wynik końcowy może wyglądać na wyrównany mecz w rzeczywistości taki nie był. Gospodarze od pierwszych minut narzucili swój styl gry przez co szybko uzyskali dużą przewagę. W drugiej kwarcie ich prowadzenie wzrosło do 30 oczek. Pierwszą połowę zakończyli prowadząc 78:55.
– W końcowych sekundach meczu James był bliski do doprowadzenia do wyrównania. Na 1,9 sekundy przed końcem został faulowany przy próbie rzutu za trzy. Pierwszy rzut wolny trafił, drugiego nie, w trzecim rzucie celowo chybił, jednak nie pozwoliło to ekipie Cavs zmienić rezultatu.
TORONTO RAPTORS – INDIANA PACERS 92:73
– Właśnie poznaliśmy nowego mistrza Wschodu po sezonie zasadniczym. Zwycięstwem nad Indiana Pacers, ekipa Toronto Raptors zapewniła sobie pierwsze miejsce przed playoff i tym samym przewagę parkietu. – Czujemy satysfakcję, jednak nie jesteśmy w pełni szczęśliwi. Nie osiągnęliśmy jeszcze naszego ostatecznego celu, choć możemy póki co być zadowoleni. – komentował trener Raptors, Dwane Casey.
– W ciągu ostatnich kilku lat Raptors są siódmym zespołem, który zajął pierwsze miejsce na Wschodzie. Wcześniej były to zespoły: Bulls, Heat, Pacers, Hawks, Cavaliers i Celtics. Jednak zawsze kończyło się, że to Lebron James i jego zespół lądowali w Finałach.
– Najskuteczniejszym graczem Raptors był tym razem Serge Ibaka, który zdobył 25 punktów. Dla Pacers najskuteczniejszym graczem był Glen Robinson III, autor 12 oczek. Co ciekawe żaden zawodnik z wyjściowej piątki Indiany nie przekroczył bariery 5 punktów w tym spotkaniu.
DETROIT PISTONS – DALLAS MAVERICKS 113:106 (OT)
– Po transferze Blake’a Griffina do Pistons sporo mówiło się na temat gry Pistons w playoff. Jednak po raz kolejny kibice Tłoków nie zobaczą swojej drużyny w tej części sezonu. Ekipa została wyeliminowana z playoff i pozostała już jej tylko gra o honor.
– Dobry mecz przeciwko Mavericks rozegrał Reggie Jackson. Zawodnik zdobył 12 ze swoich 24 punktów w czwartej kwarcie i dogrywce prowadząc swój zespół do zwycięstwa. – Cel był taki, aby wygrać to spotkanie. W ekipie Mavericks gra kilku młodych chłopaków, którzy są niesamowici. Musieliśmy znaleźć sposób, aby ich powstrzymać. – mówił po meczu Jackson.
– Dla gości rekordowe dla siebie 26 punktów i 12 zbiórek zaliczył Jonathan Motley. Koszykarz trafił również trójkę na 10 sekund przed końcem czwartej kwarty, która przedłużyła szanse Mavs na zwycięstwo o pięć minut dogrywki.
– W dogrywce jednak goście nie mieli zbyt dużo do powiedzenia. Przy stanie 110:105 kolejny swój rzut trafił Jackson, czym przypieczętował zwycięstwo Pistons.