Zespół z Minnesoty jeszcze kilka miesięcy temu był pewniakiem do gry w play-offach. Sytuacja jednak mocno się skomplikowała po kontuzji kolana Jimmy’ego Butlera. Drużyna utraciła lidera i zaczęła spadać w tabeli zachodniej konferencji. Teraz walczy o życie.
Z bilansem 44-34, Minnesota Timberwolves na niespełna tydzień przed końcem sezonu regularnego zajmuje 7. miejsce w tabeli zachodniej konferencji. Mają mecz przewagi nad dziewiątymi w tabeli Denver Nuggets, którzy są bardzo mocno nastawieni na sukces i stanowią bardzo konkretne zagrożenie dla Wolves i New Orleans Pelicans. W meczach bez Butlera zespół osiągnął bilans 8-8.
Tymczasem Butler powoli wraca do pełni zdrowia. Ostatnio wziął udział w treningach na pełnym obciążeniu, a to oznacza, że Jimmy jest naprawdę bliski powrotu. Wszystko wskazuje na to, że lider Leśnych Wilków wróci do gry jeszcze przed końcem sezonu zasadniczego. To będzie niezwykle pomocne, zwłaszcza w bezpośrednich pojeydnkach z Denver Nuggets, a ich przed play-offami zespół z Minnesoty rozegra jeszcze dwa.
– Musimy grać twardziej – mówił Butler przy okazji spotkania z dziennikarzami. – Nie podoba mi się to, że rywale robią z nami co chcą. Musimy być jak wściekłe psy. Jako drużyna musimy zrozumieć, że na tym etapie trzeba po prostu dać z siebie absolutnie wszystko – dodał. Zatem kiedy powrót największej gwiazdy rotacji Toma Thibodeau? Nadal nie wiadomo.
– Jestem już bardzo bliski powrotu. Nie mogę się doczekać wyjścia na parkiet i robienia tego, co w życiu kocham najbardziej. Brakuje mi walki z moimi rywalami – tłumaczy Butler. W 56 meczach dla Wolves, były zawodnik Chicago Bulls notował na swoje konto średnio 22,2 punktu, 5,4 zbiórki, 5 asyst trafiając 47,3 FG% i 35,6 3PT%. Czy pomoże przerwać ekipie z Minneapolis wieloletnią suszę?
Follow @mkajzerek
Follow @PROBASKET