Kolejna niedziela i kolejny wieczorny mecz najlepszej ligi świata! O 19:00 do walki przystąpią Cleveland Cavaliers i Brooklyn Nets. Młoda ambitna ekipa z Nowego Jorku na własnym parkiecie postara się postawić ostatnio dobrze radzącym sobie Cavs. Natomiast o 21:30 pojedynek ekip z San Antonio i Milwaukee na antenie Canal+ Sport 2.
CLEVELAND CAVALIERS – BROOKLYN NETS, godz. 19:00, NBA League Pass
Zespół z Ohio zapewnił sobie udział w play-offach, teraz może się skupić na budowaniu struktury wokół swoich graczy. Na ligowe parkiety powrócił już Kevin Love, więc LeBron James dostał gracza, który może mu znacząco w play-offach pomóc. Ekipa LBJ-a wygrała cztery ostatnie mecze i prezentuje naprawdę dobrą formę na trzy tygodnie przed rozpoczęciem fazy posezonowej. Do gry dla mistrzów wschodu wrócili także Tristan Thompson, Rodney Hood i Larry Nance. Trójka walczyła z mniejszymi urazami.
Dla Brooklyn Nets to rzecz jasna kolejny przejściowy sezon, w którym Kenny’owi Atkinsonowi w głównej mierze zależało na rozwijaniu zespołu wokół młodego talentu. Pod tym kątem to był dobry sezon zespołu, bo Atkinson poznał odpowiedzi na kilka kluczowych pytań. W ostatnim meczu przegrali z Toronto Raptors różnicą zaledwie 4 punktów. D’Angelo Russell zanotował w tym meczu pierwsze w karierze triple-double. Na pewno skóry łatwo nie sprzedadzą.
SAN ANTONIO SPURS – MILWAUKEE BUCKS godz. 21:30, Canal+ Sport 2
Ekipa z Teksasu walczy o przewagę parkietu na barkach LaMarcusa Aldridge’a. Skrzydłowy rozgrywa dla swojego zespołu znakomity sezon i w ostatnich meczach był przewagą, która miała największy wpływ na serię sześciu wygranych z rzędu. San Antonio Spurs powoli mogą myśleć o play-offach, ale nadal nie mają stu procentowej pewności, co stanie się z Kawhim Leonardem. Zawodnicy oswajają się z myślą, że nie odzyskają gwiazdy na play-offy.
Tymczasem Milwaukee Bucks w ostatnim czasie grali mało przekonująco. Na domiar złego Giannis Antetokounmpo doznał kontuzji kostki i nie ma pewności, czy wyjdzie na parkiet w starciu ze Spurs. Zespół z Wisconsin awansuje do tegorocznych play-offów, ale środowisko wróży im bardzo szybki koniec. Zespół Gregga Popovicha również może okazać się wyzwaniem nie do przeskoczenia.