Zakontraktowanie Jimmy’ego Butlera oznaczało dla Andrew Wigginsa konieczność podzielenia się z nowym kolegą obowiązkami. Kanadyjczyk podszedł do pomysłu bardzo entuzjastycznie, niemniej spadek jego produktywności był wyraźny. Teraz pojawiły się doniesienia o tym, że Wiggins kręci nosem.
Mimo urazu Jimmy’ego Butlera i uwolnienia części ofensywnych obowiązków, można odnieść wrażenie, że znacznie większą ich część przygarnął Karl-Anthony Towns, natomiast Andrew Wiggins utknął w roli, którą przypisano mu na początku sezonu. Wobec Kanadyjczyka cały czas są duże oczekiwania. Z roku na rok miał podnosić poziom swojej gry. W bieżących rozgrywkach notuje na swoje konto średnio 17,9 punktu, 4,1 zbiórki trafiając 44,2 FG% i 32,5 3PT%.
Butler i Wiggins mają podobny styl gry, z tym że Jimmay ma w niej więcej jakości i powtarzalności. Wiggins nadal zdobywa doświadczenie, ale według ligowych ekspertów – na tym etapie powinien prezentować znacznie lepszy poziom. Wchodził do ligi mając status przyszłego All-Stara i gracza kalibru MVP. W tym sezonie Andrew został poproszony o to, by grać więcej bez piłki, by kreować po zasłonach i czekać na swoje szansę. Został zepchnięty do roli trzeciej opcji.
Według Darrena Wolfsona z ESPN, Wiggins rzekomo szepta swoim kolegom na ucho, że nie jest do końca zadowolony z tego, jak u trenera Toma Thibodeau funkcjonuje. W ataku pierwsze skrzypce grają Towns i Butler, co KAT potwierdza obecnie. Z uwagi na to, że jest to plotka, która nie ma konkretnego źrodła w drużynie, wkrótce zapewne pojawią się pierwsze komentarze z obozu drużyny, zaprzeczające jakimkolwiek niejasnym sytuacjom w obozie Leśnych Wilków.
Niemniej na dobrą sprawę – Wiggins ma powody, by być sfrustrowanym. Pierwszy pick draftu, który musi pogodzić się z tym, że w drużynie jest gość mający więcej doświadczenia i więcej zaufania od szkoleniowca. Każdy gracz rywalizujący o pozycję byłby w tej sytuacji sfrustrowany, ale większość nie mówi o tym na forum, a walczy na treningach, by faktycznie dostać to, na co pozwala talent. Jeżeli Wiggins w kolejnych sezonach nie będzie podnosił poziomu, bez cienia wątpliwości stanie się kandydatem do transferu.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET