Ostatnim zwycięstwem Portland Trail Blazers dobili do liczby zwycięstw, z jaką zakończyli poprzednie rozgrywki. Do końca bieżących pozostał jeszcze miesiąc, a zespół Terry’ego Stottsa jest na 3. miejscu w tabeli zachodniej konferencji. Grają naprawdę ciekawą dla oka koszykówkę. Czy są w stanie zagrozić dwójce z Houston i Oakland?


Na pewno chcą więcej i wszystko wskazuje na to, że są gotowi. Damian Lillard rozgrywa sezon, który mógłby włączyć go do konwersacji o MVP, gdyby tylko James Harden tak bardzo na tym polu nie zdominował. Niemniej Lillard i spółka mogą być zadowoleni z pracy, jaką wykonali w ostatnich miesiącach. Nie tylko zapewnili sobie walkę o przewagę parkietu, stali się także realnym kandydatem do walki już w fazie posezonowej. Lekceważenie ich siły na tym etapie byłoby po prostu niepoważne.

Jestem dumny z tej serii wygranych, ale musimy dalej cisnąć – mówi Lillard. Nie ma chwili na rozluźnienie, nie na tym etapie rywalizacji przy tak ciasnym zachodzie. Co się zmieniło, że Blazers wygrzebali się ze swoich problemów z regularnością i są w stanie rywalizować na wysokim poziomie każdego kolejnego dnia? Przede wszystkim poprawili defensywę. Od Weekendu Gwiazd są po tej stronie parkietu jedną z najlepszych ekip tracąc na sto posiadań 98 punktów, są gorsi tylko od fenomenalnych Utah Jazz.

W zeszłym roku Damian po prostu wrzucił wyższy bieg i weszliśmy do play-offów na jego barkach – tłumaczy Stotts. W tym roku pomaga mu Jusuf Nurkić, który został przez sztab poproszony o to, by więcej energii przekładał na obronę. – Z nim na parkiecie w defensywie radzimy sobie lepiej – twierdzi szkoleniowiec Blazers. Ważną rolę odgrywa także drugi walczak w rotacji – Ed Davis. Jego gra z ławki dostarcza ekipie mnóstwo wigoru po obu stronach parkietu.

Według graczy PTB, w tym roku czują się w systemie bardziej komfortowo, bo nie muszą gonić przeciwników. Skupiają się na utrwalaniu tego co dobre i skutecznym egzekwowaniu założeń Stottsa, którego praca również zasługuje na uznanie. – Zawsze są zagrożeniem, bo mają dwóch czołowych guardów ligi – mówi Draymond Green na temat Lillarda i C.J.-a McColluma. – Mo Harkless wygląda lepiej, Evan Turner potrafi złapać rytm, Ed Davis także gra na lepszej skuteczności. Kluczem jednak pozostaje ograniczenie Dame’a i C.J.-a. Jeśli nie jesteś w stanie tego zrobić, możesz z nimi wygrać, ale szanse są niewielkie – dodaje.

Przed Blazers jeszcze kilka sprwadzianów, zanim rozpoczną walkę w play-offach. Już w kolejnym meczu zagrają z nieregularnymi Cleveland Cavaliers. Po drodze aż dwa razy staną naprzeciw ekipy z najlepszym bilansem w lidze. W kolejce czekają Boston Celtics, Oklahoma City Thunder i New Orleans Pelicans. Bez wątpienia przyciągnęli uwagę kibiców NBA, teraz muszą potwierdzić, że naprawdę stać ich na sprawienie niespodzianki.

[ot-video][/ot-video]

NBA: Ogromne problemy Celtics, tracą kolejnych graczy


Wspieraj PROBASKET

  • Robiąc zakupy wybierz oficjalny sklep adidas.pl
  • Albo sprawdź ofertę oficjalnego sklep Nike
  • Zarejestruj się i znajdź świetne promocje w sklepie Lounge by Zalando
  • Planujesz zakup NBA League Pass? Wybierz nasz link
  • Zobacz czy oficjalny sklep New Balance nie będzie miał dla Ciebie dobrej oferty
  • Jadąc na wakacje sprawdź ofertę polskich linii lotniczych LOT
  • Lub znajdź hotel za połowę ceny dzięki wyszukiwarce Triverna




  • Subscribe
    Powiadom o
    guest
    8 komentarzy
    najstarszy
    najnowszy oceniany
    Inline Feedbacks
    View all comments