Co się dzieje w San Antonio? Rzekomo Kawhi Leonard dostał zielone światło do gry, ale nadal nie jest przekonany, czy na pewno powinien podejmować ryzyko. Gregg Popovich stwierdził, że byłby zaskoczony, gdyby jego najlepszy zawodnik wrócił na parkiet w bieżących rozgrywkach.
Kawhi Leonard od początku sezonu walczy z problematycznym mięśniem uda. Zagrał w dziewięciu meczach, ale zaraz po powrocie zorientował się, że nadal coś jest nie w porządku. Od tamtego czasu kontynuował rehabilitację i trudno było komukolwiek określić, kiedy de facto będzie w stu procentach gotowy do gry. Ostatnie doniesienia sugerują, że Leonard dostał od sztabu medycznego zielone światło. Z tym że zawodnik nie pali się do wznowienia pracy.
San Antonio Spurs decyzję mieli pozostawić zawodnikowi. Ten postanowił dać sobie więcej czasu i skonsultował się ze specjalistą z Nowego Jorku. Przy okazji skorzystał z ośrodków treningowych NBA na Manhattanie. Ewentualny powrót do gry miały się wiązać dla Kawhiego z koniecznością tolerancji bólu, bowiem ten do końca nie zniknął. Gregg Popovich otwarcie przyznał, że byłby zaskoczony, gdyby Leonard ostatecznie wrócił do gry w tym sezonie.
– Mamy tylko określoną liczbę meczów do końca sezonu, a on nadal nie jest gotowy – mówi szkoleniowiec Spurs. – Jeśli uda mu się wrócić, to zapewne w ostatnich meczach sezonu. Wtedy decyzja o powrocie będzie jeszcze trudniejsza. Staram się być szczery i myśleć o tym logicznie. Dlatego mówię, iż byłbym zaskoczony, gdyby udało mu się wrócić – dodaje Pop. Wielka szkoda, bo mowa o graczu, który może zrobić ogromną różnicę dla Spurs.
Spurs z bilansem 35-24 zajmują 3. miejsce w zachodniej konferencji i pomimo braku swojej największej gwiazdy, nadal są w stanie stworzyć ogromne zagrożenie dla faworytów, czyli Golden State Warriors i Houston Rockets. Jednak proces rehabilitacji mocno skomplikował relacje pomiędzy Spurs i Leonardem. Coraz częściej zaczyna się mówić o letnim okienku 2019 w kontekście zawodnika. Leonard będzie mógł podjąć decyzję odnośnie kontynuowania kariery w Teksasie.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET