Wczoraj DeMarcus Cousins, dzisiaj Andre Roberson. Niestety mamy do czynienia z koszmarną końcówką stycznia. Oklahoma City Thunder straciła właśnie jednego ze swoich najlepszych obrońców. Roberson w trakcie meczu z Detroit Pistons doznał poważnej kontuzji kolana.
Sytuacja miała miejsce w trzeciej kwarcie. Andre Roberson zbiegając po lini końcowej poślizgnął się i stracił równowagę będąc w powietrzu. Z dużym impetem upadł na parkiet i natychmiast zgłosił problem z kolanem. Do szatni wracał niestety na noszach. Wszystko wskazuje na to, że zawodnik zerwał więzadło rzepki i przed nim bardzo długa rehabilitacja. To rzecz jasna oznacza koniec sezonu Robersona.
Informacje o urazie jako pierwszy przedstawił Adrian Wojnarowski z ESPN. Oklahoma City Thunder oficjalnie nie potwierdziła kontuzji, bo zawodnik musi przejść szczegółowe badania, by dowiedzieć się, jak bardzo kolano ucierpiało. To ogromne osłabienie defensywy ekipy Billy’ego Donovana. Z Robersonem na parkiecie Thunder tracili średnio 10 punktów mniej na sto posiadań. To znacząca różnica.
Westbrook, George, Carmelo, Adams all on the floor together this season…
Def rating with Roberson: 96.6
Def rating without Roberson: 114.5One man causes a 4 man rotation to go from worst to first defensively.
Major blow to OKC defense.
— Micah Adams (@MicahAdams13) 28 stycznia 2018
Roberson slipped going up for an alley-oop and landed hard on his tailbone, was parallel to the ground about 4 feet in the air pic.twitter.com/88XlIxGVU2
— CJ Fogler (@cjzero) 27 stycznia 2018
Andre Roberson’s face tells you all you need to know about his diagnosis: Fear the worst. #Thunder pic.twitter.com/957YMcSoe2
— Carson Cunningham (@KOCOCarson) 27 stycznia 2018
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET