Warriors i Kevin Durant to jeszcze za wysoka poprzeczka dla graczy Toma Thibodeau. Thunder natomiast zdominowali Wizards w powrocie do Oklahomy byłego trenera drużyny – Scotta Brooksa. Dość nieoczekiwanie, Heat zostali zatrzymani przez na własnym parkiecie przez Kings. Nuggets z kolei obronili parkiet przed gośćmi z Nowego Jorku.
SACRAMENTO KINGS – MIAMI HEAT 89:88
– Miami Heat wyszli w czwartej kwarcie na 12-punktowe prowadzenie i to okazało się być dla nich zgubne, ponieważ za bardzo się rozluźnili i pozwolili dojść Sacramento Kings do głosu. Goście zamknęli mecz runem 17:4 i wygrali w Miami po raz pierwszy od… 2001!
– Run 11:0 Heat zaraz na starcie finałowej 12-stki miał wyjaśnić sprawę po zaciętych trzech pierwszych odsłonach. Młodzież z Sac-Town nie chciała jednak tak szybko rezygnować i zdecydowali się powalczyć. Ich najlepszym graczem był Buddy Hield notując z ławki 24 punkty (10/15 FG, 4/7 3PT). Kolejnych 14 (6/15 FG) dołożył pierwszoroczniak – De’Aaron Fox.
– Na 21 sekund przed końcem, faul Hassana Whiteside’a oddał piłę Kings, przy stanie 88:87 dla Heat. Bogdan Bogdanović przestrzelił z wyskoku, ale goście zebrali w ataku. Fox miał otwartą linię do kosza. Złapał piłkę zaraz po jej odbiciu i z impetem wsadził game-winnera.
– Heat w całym meczu rzucali na 38% skuteczności. 23 punkty (8/14 FG, 3/5 3PT) Gorana Dragicia i kolejnych 20 (6/13 3PT) z ławki Wayne’a Ellingtona. W kolejnym meczu zagrają u siebie z Charlotte Hornets. Kings odwiedzą San Antonio.
[ot-video][/ot-video]
WASHINGTON WIZARDS – OKLAHOMA CITY THUNDER 112:121
Wyniki NBA: 46 punktów dominującego Westbrooka, 21 minut Gortata
[ot-video][/ot-video]
NEW YORK KNICKS – DENVER NUGGETS 118:130
[ot-video][/ot-video]
MINNESOTA TIMBERWOLVES – GOLDEN STATE WARRIORS 118:130
– To jedenaste zwycięstwo Golden State Warriors w ostatnich trzynastu meczach. Wyzwanie było poważne, ponieważ Minnesota Timberwolves jest ostatnio na fali wznoszącej i stanowi spore zagrożenie dla drużyny z każdej części tabeli. GSW byli jednak w stanie wypracować dwucyfrowe prowadzenie i trzymać się go do końca.
– Początek potoczył się po myśli gospodarzy i ci wygrali pierwszą kwartę 38:29. Przed przerwą dodali do prowadzenia 3 punkty. Ciągle byli jednak w zasięgu wzroku rywala. Wolves wystarczyła mocna trzecia kwarta i walka w czwartej. Gospodarze zachowali jednak koncentrację i skrupulatnie pilnowali przewagę, jak na mistrza przystało.
– Kevin Durant skończył mecz z triple-double 28 punktów (10/19 FG, 6/9 3PT), 10 zbiórek, 11 asyst, 2 przechwyty i 3 bloki. Kolejnych 25 oczek (9/14 FG, 5/9 3PT) Stephena Curry’ego i 25 (9/13 FG, 7/9 3PT) Klaya Thompsona. Po stronie goście najwięcej punktów zdobył Karl-Anthony Towns – 31 oczek (13/24 FG), 11 zbiórek i 5 asyst.
– Wolves nadal grają bez kontuzjowanego Jimmy’ego Butlera. Gdyby nie słabsza pierwsza kwarta, mogliby stworzyć z GSW znacznie bardziej zacięte widowisko. Kolejny mecz zagrają przeciwko Brooklyn Nets. GSW zmierzą się w hitowym pojedynku z Boston Celtics.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET