Ostatecznie przeniósł się do Oklahomy City Thunder, ale Los Angeles Lakers cały czas pojawiają się wokół nazwiska Paula George’a. Latem PG13 trafi na rynek wolnych agentów jako niezastrzeżony gracz i istnieje bardzo duża szansa na to, że swoje kolejne zatrudnienie znajdzie w rodzinnym LA. Russell Westbrook na razie nie planuje kolegi przekonywać.
MVP poprzedniego sezonu stwierdził, że jedyną formą rekrutacji Paula George’a będzie zdobycie przez Oklahomę City Thunder mistrzostwa. PG13 niczego rzecz jasna nie przesądził, ale jego koneksje z Los Angeles są bardzo silne. Zawodnik dorastał jako kibic Clippers. Wiele swojej gry modelował jednak na wzór Kobego Bryanta. Dwóch sterników ekipy z Miasta Aniołów – Magic Johnson i Rob Pelinka, latem chce mieć w salary-cap wystarczająco dużo miejsca, by zakontraktować dwóch graczy na maksymalne umowy.
Jednym z nich może być Paul George. Indiana Pacers rzekomo miała propozycję transferu z Lakers, ale postawili na Victora Oladipo i Domantasa Sabonisa. Co się odwlecze, to nie uciecze. W ostatniej rozmowie z dziennikarzami, PG13 odniósł się do plotek łączących go z Jeziorowcami. – Powiedziałem tylko, że to byłby dla mnie ciekawy kierunek. Nie postawiłem żadnego ultimatum. […] Pewnie, że fajnie byłoby grać w domu. Ale transfer, który wyszedł był zwycięstwem dla obu stron. Nie mogę się jednak doczekać meczów w LA przed moją rodziną i przyjaciółmi – dodaje.
Na razie sto procent swojej koncentracji i energii George poświęca na grę u boku Russella Westbrooka i Carmelo Anthony. Tercet w ostatnich tygodniach radził sobie coraz lepiej, dzięki czemu OKC zbliżyli się do czołówki zachodniej konferencji. – Gramy ze sobą dopiero trzy miesiące. Dysponujemy ogromnym talentem i stać nas na naprawdę niesamowite rzeczy – mówi dalej George. Dla niego to nowa sytuacja. Musi dostosować swoją grę do obecności dwóch innych gwiazd. W 35 meczach sezonu, George notował średnio 20,7 punktu, 5,4 zbiórki, 3 asysty i 2,7 przechwytu trafiając 42,7 FG% i bardzo dobre 43% za trzy.
Mając 27 lat wkracza w najlepszy okres kariery, więc latem – gdy trafi na rynek wolnych agentów – może być po prostu zainteresowany grą w środowisku, które zapewni mu możliwość walki. W Los Angeles trwa intensywna przebudowa i na ten moment trudno powiedzieć, jak Lakers będą wyglądali w 2018/2019. Problem w Oklahomie polega na tym, że zespół pilnuje swoich wydatków, więc zwyczajnie na George’a może ich nie stać. – Los Angeles to dla mnie przyjemne środowisko, blisko rodziny i przyjaciół. Dlatego tak dobrze się tam czuje – tłumaczy.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET