Zawodnicy Mike’a Malone’a zakończyli trwającą 11 spotkań serię zwycięstw Golden State Warrriors. Tym samym mistrzowie ponownie mają o jedną porażkę więcej niż Houston Rockets przez co okupują „dopiero” drugą lokatę w tabeli Konferencji Zachodniej. Dobrą dyspozycję utrzymują za to Toronto Raptors, którzy odnieśli szóste zwycięstwo z rzędu zajmując w ten sposób pozycję wicelidera na Wschodzie. Do jednostronnego starcia doszło w Waszyngtonie, gdzie Wizards pokonali Orlando Magic 130:103. Swój mecz wysoko wygrali również Boston Celtics pokonując Chicago Bulls. Z kolejnego triumfu cieszyli się zawodnicy New Orleans Pelicans, Minnesoty Timberwolves, San Antonio Spurs czy Oklahomy City Thunder. Grzmoty do zwycięstwa poprowadził Russell Westbrook zdobywając przy okazji jedenaste triple- double podczas obecnych rozgrywek. Potrójną zdobyczą mógł pochwalić się również Pau Gasol. O wynikach pozostałych meczów przesądziły końcowe minuty spotkania. Aż dogrywki potrzeba było na terenie Indianapolis, gdzie ostatecznie zwycięzcy z parkietu schodzili gospodarze. Nerwy do samego końca towarzyszyły w Atlancie, Los Angeles, Memphis oraz Charlotte.
TORONTO RAPTORS- PHILADELPHIA 76ERS 102:86
– Początkowo zapowiadało się na naprawdę wyrównane spotkanie, jednak druga i trzecia kwarta całkowicie zmieniły obraz gry. Łącznie w tych dwóch ćwiartkach Raptors zdobyli o 18 punktów więcej od przeciwnika.
– Do gry po trzech meczach przerwy powrócił Joel Embiid. Środkowy w debiutanckim meczu w Toronto rozegrał 23 minuty zdobywając 14 punktów, 8 zbiórek i 3 bloki.
– W samej tylko drugiej kwarcie Sixers stracili 10 piłek, co umożliwiło wyjście Toronto na 15 punktów przewagi.
– Najlepiej wśród zwycięzców spisał się nieoceniony DeMar DeRozan, który zaaplikował rywalom 29 punktów dokładając do tego 5 zbiórek. Obrońca zdobył 16 punktów w trzeciej kwarcie, która zakończyła się runem 13-3 dla Raptors.
– 76ers przegrali 18 z 19 ostatnich meczów przeciwko Raptors. Kanadyjczycy mają obecnie najlepszy domowy bilans w lidze (12-1). Z kolei ich rekord w grudniu (10-1) również zajmuje pierwsze miejsce wśród drużyn NBA. Tym razem jednak Kanadyjczycy dzielą pozycję lidera z Golden State Warriors.
[ot-video][/ot-video]
CHARLOTTE HORNETS- MILWAUKEE BUCKS 111:106
– Hornets przez cały sezon czekali na przebudzenie i wysoką produktywność ławki rezerwowych. Cierpliwość nareszcie się opłaciła. Ławkowicze Charlotte okazali się znacznie lepsi od rezerwowych Bucks (50-28 w punktach) trafiając do tego na bardzo dobrej skuteczności (16/27 FG). Najlepiej z ławki spisali się Frank Kaminsky oraz Treveon Graham. Obaj zdobyli po 14 punktów, co było najlepszym dotychczas wynikiem kariery w wykonaniu tego drugiego.
– Bucks musieli sobie radzić bez Giannisa Antetokounmpo, który nie zagrał z powodu bólu w prawym kolanie. Bez większych problemów jego obowiązki przejęli Khris Middleton (31 punktów, 11/24 FG) oraz Eric Bledsoe (16 punktów, 7 zbiórek, 6 asyst).
– Milwaukee przegrywali do przerwy jednym punktem, lecz zaraz po rozpoczęciu trzeciej kwarty ruszyli do ataku zaliczając run 19-2. Charlotte, które zaczęło tą ćwiartkę od 6 niecelnych rzutów z gry zaczęło odrabiać straty. Plan udało się zrealizować dopiero 4.5 minuty przed końcem spotkania kiedy celny rzut z linii oddał Dwight Howard.
– Hornets przy okazji wyrównania stanu meczu zaliczyli run 11-4 wychodząc później również na 5- punktowe prowadzenie. 8 sekund przed końcem obie ekipy dzieliły 4 punkty. Później przewagę Szerszeni prawie zniwelowała celna trójka Middletona. Kozły nie wzięły czasu i od razu sfaulowały Walkera, który spudłował poprzednie 5 rzutów osobistych. Rozgrywający z zimną krwią oddał jednak dwie celne próby. Tuż przed końcem szansę na doprowadzenie do dogrywki miał Bledose, lecz zawodnik chybił. Na sam koniec kolejne dwa osobiste ponownie trafił Walker ustalając wynik meczu 111:106.
– Jedną z kluczowych postaci był dla Charlotte Michael Kidd- Gilchrist. Skrzydłowy przez cały mecz uprzykrzał życie strzelcom rywali, ale to co najważniejsze zostało zrobione 10 sekund przed końcem meczu. Zawodnik z zimną krwią uniemożliwił celny rzut Middletonowi, który spudłował swoją próbę. Następnie piłkę zebrał Carter- Williams. Rozgrywający został błyskawicznie faulowany, a dzięki skuteczności 2/2 na linii rzutów wolnych Charlotte mieli 4 punkty przewagi na 8 sekund przed końcem.
[ot-video][/ot-video]
INDIANA PACERS- BROOKLYN NETS 123:119
– W pierwszej połowie dominowali goście, którzy dzięki runowi 11-2 w drugiej kwarcie wyszli na najwyższe w całym spotkaniu 19- punktowe prowadzenie. Słaby start Pacers przed własną publicznością zaczyna być powoli rutyną.
– Indiana odpłaciła się Nets tuż po przerwie runem 11-0. Tak efektowny początek znacząco przybliżył Pacers do wyjścia na prowadzenie, które udało się zdobyć w ciągu następnym 5 minut gry.
– Gospodarze mieli szansę wygrać spotkanie już w regulaminowym czasie gry. Pacers dzięki dobrej dyspozycji Bojana Bogdanovicia podczas czwartej kwarty (8 punktów) wyszli po 6 minutach na 9- punktowe prowadzenie. 8 oczek różnicy utrzymywało się jeszcze 1.5 minuty przed końcem, lecz dwie trójki Nets ( z czego jedna z faulem) oraz rzut Hollisa-Jeffersona przybliżył Nowojorczyków do różnicy trzech punktów. Wtedy sfaulowany przy próbie zza łuku został Dinwiddie, który trypletem wyrówanał stan meczu. Oladipo próbował jeszcze trafić na zwycięstwo, ale jego rzut okazał się niecelny.
– W dogrywce skrzydłowy nie dał jednak gościom żadnych złudzeń zdobywając 6 z 12 punktów zespołu. Cztery ostatnie oczka drużyny były zdobyte właśnie przez Oladipo, który ostatecznie odesłał Nets z kwitkiem do domu.
– Nets trafili 16/36 rzutów zza łuku oraz wygrali grę na tablicach 51-41. Wśród Nowojorczyków ponownie panował kolektyw, w którym najwięcej dobrego zrobili DeMarre Carroll (20 punktów, 13 zbiórek), Hollis- Jefferson (18 punktów, 8 zbiórek) oraz Spencer Dinwiddie (26 punktów, 8 asyst).
– Pacers z kolei trafiali przez cały mecz z 52 % skutecznością z gry i 43.5% za trzy. Najlepiej oczywiście prezentował się fenomenalny Oladipo, który zaaplikował rywalom 38 punktów trafiając celne rzuty w najważniejszych momentach spotkania.
[ot-video][/ot-video]
WASHINGTON WIZARDS- ORLANDO MAGIC 130:103
ATLANTA HAWKS- DALLAS MAVERICKS 112:107
[ot-video][/ot-video]
BOSTON CELTICS- CHICAGO BULLS 117: 92
[ot-video][/ot-video]
MIAMI HEAT- NEW ORLEANS PELICANS 94:109
[ot-video][/ot-video]
MEMPHIS GRIZZLIES- LOS ANGELES CLIPPERS 115:112
[ot-video][/ot-video]
UTAH JAZZ- OKLAHOMA CITY THUNDER 89:103
– Thunder od samego początku mieli nad Jazz przewagę, która w zależności od formy gospodarzy wahała się od 2 do 9 punktów. W trzeciej kwarcie zawodnicy Quina Snydera ponownie próbowali uderzyć. Udało im się nawet ponownie zmniejszyć różnicę do zaledwie 2 oczek, lecz był to niestety dzisiejszy szczyt możliwości Utah. Thunder od tamtego momentu ruszyli do przodu i do końca kwarty pokonali Jazz 22-12.
– W czwartej kwarcie Grzmoty postawiły tylko kropkę nad i wygrywając osiemnaste spotkanie w sezonie. Wśród zwycięzców najlepiej spisał się Russell Westbrook, który zdobył 27 punktów, 10 zbiórek oraz 10 asyst notując 11. triple- double podczas bieżących rozgrywek.
– Po dwóch meczach przerwy spowodowanej urazem dużego palca u nogi do gry wrócił Donovan Mitchell. Pierwszoroczniak bez problemu wrócił do dyspozycji sprzed absencji i zaaplikował Thunder 29 oczek (12/16) będąc pierwszym strzelcem zespołu.To jego jedenaste spotkanie w tym sezonie kiedy zdobywa 20 lub więcej punktów. Jest o najlepszy wynik wśród rookies.
[ot-video][/ot-video]
GOLDEN STATE WARRIORS- DENVER NUGGETS 81:96
– Denver Nuggets zakończyli w Oakland serię mistrzów zatrzymując ich na 81 zdobytych punktach w meczu. Dla Warriors jest to najgorszy wynik sezonu. Poprzedni rekord tych rozgrywek wynosił 88 oczek, na których 16. listopada zatrzymał ich Boston.
– Golden State, którzy do tej pory zazwyczaj dominowali w trzeciej kwarcie tym razem zawiedli. Zawodnicy Steve’a Kerra wygrali tę część spotkania zaledwie jednym punktem walcząc przede wszystkim z brakiem skuteczności (7/21 FG). W takim wypadku Nuggets rozpoczynali ostatnią kwartę z 9- punktową zaliczką, którą po pierwszych trzech minutach powiększyli do 16 oczek. Warriors nie byli już w stanie tego nadrobić i ostatecznie zakończyli serię 11. zwycięstw w rzędu wynikiem 81:96.
– Golden State zagrały na bardzo słabej skuteczności. Gospodarze trafili 38.6% rzutów z gry i zaledwie 11 % prób zza łuku (3/27 3PT). Zawiedli przede wszystkim Klay Thompson (6/21 FG, 1/10 3PT) oraz Kevin Durant (6/17 FG). Ponadto Nuggets zmusili mistrzów do popełnienia, aż 19 strat.
[ot-video][/ot-video]
PHOENIX SUNS- MINNESOTA TIMBERWOLVES 106:115
[ot-video][/ot-video]
LOS ANGELES LAKERS- PORTLAND TRAIL BLAZERS 92:95
– W przypadku kontuzji lidera zespołu pierwszy szkoleniowiec musi wyciągnąć to co najlepsze z reszty zespołu. Tak zrobił właśnie trener Blazers. Terry Stotts nareszcie przestał zaniedbywać ławkę rezerwowych. Zawodnicy otrzymali od szkoleniowca znacznie więcej minut niż dotychczas, za co najlepiej odpłacił się Maurice Harkless, który został najlepszym strzelcem drużyny (22 punkty, 9/16 FG).
– Lakers przez większość czasu prowadzili. Ich przewaga wynosiła nawet 9 punktów. Bardzo dobre minuty dawał Jordan Clarkson (18 punktów w 21 min), a także Julius Randle (16 punktów, 9 zbiórek w 23 min).
– Portland zaliczyli jednak w ostatnich dwóch minutach trzeciej kwarty run 10-2 umożliwiający im podłączenie się do gry o zwycięstwo (70:70). Wszystko miało się więc rozstrzygnąć w ostatniej kwarcie.
– Tutaj kluczową rolę odebrali właśnie rezerwowi Blazers, a konkretnie Zach Collins oraz Maurice Harkless, którzy zdobyli pierwsze 11 punktów Blazers w tej części meczu. Obie drużyny przez całe 12 minut szły łeb w łeb, nie odpuszczając choćby na moment. Portland miało co prawda małą przewagę nad rywalem, lecz nie przekroczyła ona ani razu granicy 5 punktów. Na 21 sekund przed końcem przy stanie 91:92 dla Lakers Harkless zebrał piłkę i trafił z faulem zamieniając akcję na 3 oczka. Chwilę później po niecelnym rzucie Caldwella- Pope’a skrzydłowy zostaje ponownie odesłany na linię rzutów wolnych, gdzie trafia1 z 2 prób.
– Jeziorowcy poprosili o czas. Piłkę w rękach trzyma Kuzma, który rusza pod kosz. Zawodnik zamiast rzucać oddaje piłkę w róg boiska do Caldwella- Pope’a. Obrońca próbuje rzucać przez ręce Collinsa, ale jego próba nie znajduje drogi do kosza.
– Zawodnikiem meczu był bezsprzecznie wspomniany Maurice Harkless, który aż 13 z 22 ogólnie punktów zdobył w czwartej kwarcie spłacając kredyt zaufania Terry Stottsa.
[ot-video][/ot-video]
SACRAMENTO KINGS- SAN ANTONIO SPURS 99:108
– Po dwóch latach przerwy triple- double zdobył Pau Gasol. 37- letni Hiszpan zdobył 14 punktów, 11 zbiórek i 10 asyst w ciągu 31 minut gry. Dla zawodnika była to też dziesiąta taka zdobycz w karierze.
– Kluczowym momentem spotkania była druga kwarta, którą Spurs zakończyli runem 16-6 wychodząc na 13-punktowe prowadzenie.
– Sacramento próbowało zaraz po przerwie zaskoczyć rywali, lecz po początkowym zrywie Królowie nie mogli znaleźć odpowiedzi na rozpędzonego LaMarcusa Aldridge’a (29 punktów, 13/22 FG, 10 zbiórek).
– Spurs trafili w pierwszej połowie 9 trójek, później oddali zaledwie 2 celne takie rzuty.
– Kings po raz ostatni ograli Ostrogi 15. listopada 2014 roku.
[ot-video][/ot-video]