Devin Booker jest zawodnikiem, na którym Phoenix Suns chcą oprzeć swoją przyszłość. W ostatnim wywiadzie wypowiadał się w bardzo ciepłych słowach o tymczasowym trenerze Słońc – Jay’u Triano.
– Miedzy mną i Jay’em istnieje nić porozumienia. Jest osobą, przy której czuję się komfortowo, spędziłem z nim sporo czasu – stwierdził Booker. – Uwielbiam go. To nie ja jestem od takich decyzji, ale jego praca nie może nie zostać zauważona. Chciałbym, żeby został z nami na dłużej. zna się na swoim fachu – dodał.
Publiczne wypowiedzi Bookera maja znaczenie. Jego poufne rozmowy z generalnym menedżerem Ryanem McDonoughtem maja jeszcze większą wagę. Przekaz jest jasny – Triano ma zostać w klubie. Byłoby mało roztropnym posunięciem ze strony zarządu, gdyby próbowali zaszkodzić swojemu najlepszemu zawodnikowi.
Z drugiej jednak strony, Suns przekonali się na własnej skórze, że pozostawienie tymczasowego trenera na stanowisku tylko dlatego, że lubię go zawodnicy, nie zawsze jest odpowiednim posunięciem. Entuzjazm związany z nowym coachem często wynika jedynie z faktu, że poprzedni był gorszy.
Inaczej niż poprzedni szkoleniowiec Earl Watson, Triano ma doświadczenie w prowadzeniu zespołu – w latach 2008-2011 odpowiadał za wyniki Toronto Raptors. Suns powinni mocno rozważyć pozostanie przy obecnym stanie. Powinni jednak mocno przewertować rynek szkoleniowców i wybrać najlepszego kandydata. Jeśli Toriano zostanie – świetnie. Ale jeśli na jego miejsce wskoczy ktoś spoza Phoenix, może się okazać to strzałem w dziesiątkę.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]