Lee Seham – generalny doradca związku sędziów, postanowił spotkać się z dyrektorem unii zawodników – Michele Roberts i omówić kwestię narastających napięć pomiędzy zawodnikami oraz sędziami w trakcie meczów NBA. W ostatnich tygodniach wielu czołowych graczy ligi opuszczało parkiet po atakach na sędziów, m.in. LeBron James, Kevin Durant czy Anthony Davis.
Oprócz zawodników, cierpią także arbitrzy. Courtney Kirkland za interakcję z Shaunem Livingstonem został przez NBA zawieszony na tydzień. Dlatego właśnie związek sędziów postanowił spotkać się z unią graczy oraz przedstawicielami ligi i omówić wszelkie problemy. Wspomniany Lee Seham rzekomo zarzuca lidze zbyt dużą pobłażliwość na agresywne reakcje zawodników do sędziów. To miałoby być jednym ze źródeł ostatnich problemów. Zawodnicy z kolei twierdzą, że sędziowie czasami są wobec nich zbyt aroganccy.
Takie pretensje Michele Roberts i przedstawiciele związku zawodników mieli zgłaszać już wcześniej, ale jak dotąd ani związek sędziów, ani NBA nie reagowała na jakiekolwiek protesty. – Gdy tylko poruszamy temat sędziów i ich podejścia, zawodnicy zaczynają rzucać przykładami nieodpowiedniego zachowania – mówi dyrektor Roberts. Sędziowie w ostatnim czasie mają w większym stopniu ignorować zawodników, np. wystawiając do nich rękę na znak stop lub otwarcie mówić, by się zamknęli lub przesunęli.
Unoszenie ręki jest wpisane w część programu szkolenia sędziów i coraz więcej osób ma z tym problem. Byron Spruell – dyrektor ds. sportowych NBA twierdzi, że od jakiegoś czasu NBA w swoich komunikatach do sędziów podkreśla, by przede wszystkim nie prowokować sytuacji konfliktowych. Ale gdy we wszystko wmieszają się emocje, czasami nawet sędziom trudno zachować zimną glowę, jak było w przypadku Courtneya Kirklanda, który wręcz wyszedł do Livingstona i panowie zderzyli się głowami. Kilka dni temu program szkoleniowy przejął doświadczony Monty McCutchen. Ma pomóc w udoskonaleniu procedur.
Seham i Roberts ustalili, że spotkają się z grupą zawodników przy okazji Weekendu Gwiazd w Los Angeles. Unia graczy wiele razy dopytywała ligi, jak ma się zachowywać w przeróżnych sytuacjach, np. gdy właściciel Dallas Mavericks – Mark Cuban wyskakuje z krzesełka i przypuszcza bezpośredni werbalny atak. – Nie chodzi o to, żeby kogoś karać. Po prostu musimy naprostować kilka sytuacji. […] Jednak koniec końców, jeśli ktoś nie zachowuje się jak dorosły człowiek, to musi za to ponieść konsekwencje – skończyła Roberts.
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET