Najlepszy zawodnik, który kiedykolwiek nosił złoto i purpurę. Takimi słowami kolejny raz zapowiedział Kobe’go Byranta, Magic Johnson. Minionej nocy zakończył się tydzień poświęcony Black Mambie, zakończony zawiśnięciem pod kopułą hali Staples Center w Los Angeles, dwóch koszulek Bryanta z numerami 8&24.
Ceremonia odbyła się w przerwie meczu Los Angeles Lakers z Golden State Warriors, którego zwycięzca został wyłoniony dopiero w dogrywce. To jednak nie miało minionego wieczoru w Stanach Zjednoczonych większego znaczenia. Liczyło się tylko jedno, a konkretnie jeden człowiek – Kobe Bryant.
Jeszcze prze rozpoczęciem spotkania, odbyła się konferencja prasowa z główną gwiazdą wieczoru. Atmosfera była bardzo przyjemna, a ego Kobe’go było zdecydowanie zaspokojone. Co ciekawe, Mamba odpowiadał na pytania w trzech językach: angielskim, hiszpańskim oraz włoskim. Bryant spytany o to, który numer chciałby zobaczyć na pomniku, żartobliwie opowiedział, że –jeśli zrobią włosy, wybór będzie oczywisty – 8. To jedna z niewielu rzeczy, która przewyższa ósemkę na 24. Szybko dodał również – Gra z 24 była dla mnie większym wyzwaniem, robiłem rzeczy trudniejsze do wykonania. Gorzej było z moim zdrowiem, częściej byłem kontuzjowany, ale to popychało mnie do dalszego wyznaczania granic swoich możliwości. Dlatego, osobiście wybrałbym właśnie ten koszulkę z tym numerem.
Potem przyszła już część właściwa i gdy aktualnie grający zawodnicy zeszli z parkietu, zagościł na nim Vino wraz z Magiciem Johnsonem, który, podobnie jak w trakcie pożegnalnej gry Black Mamby, dziękował mu za jego poświęcenie dla barw koszykówki.
– Przez 20 lat nie mogliśmy wyjść z podziwy i zachwytu nad jego grą. Wygrał dla nas pięć mistrzostw, był niesamowity, a jego chęć wygrywania czymś niesamowitym. Nigdy nie będzie drugiego Kobe’go Bryanta – powiedział prosto z serca Johnson.
Następnie mowę pożegnalną, swoją drogą bardzo wzruszającą, wygłosiła pani prezydent Jeziorowców Jeanie Buss, która nie ukrywała swojego zestresowania oraz wzruszenia. – Chcieliśmy od Ciebie pracowitości, Ty oddałeś nam serce. Pokazałeś nam, jak wygrywać dzięki ciężkiej pracy. Odcisnąłeś soje piętno na naszym klubie i nigdy Ci tego nie zapomnimy. Już nikt nie założy numerów 8 oraz 24, bo są one twoje na zawsze.
Później nastąpiło odsłonięcie koszulek oraz przemowa Bryanta, w której skupił się on głównie na podziękowaniach. Wspomniał on w nich o jego świetnych poprzednikach, motywujących go do działania, podziękował żonie Vanessie oraz swoim córkom. Wyraził nadzieję, odwołując się do aktualnego składu Lakers, że najbliższe 20 lat będą lepsze od tych 20 poprzednich.
-MAMBA OUT!
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]