Sprawa niezadowolonego George’a Hilla najwyraźniej się dla Sacramento Kings przeciągnie. Zawodnik rzekomo zdecydował się na grę w stolicy Kalifornii, bo generalny menadżer drużyny obiecał mu, że Kings będą wystarczająco mocni, by walczyć o play-offy zachodniej konferencji. Na razie nic na to nie wskazuje.
Jakiś czas temu George Hill zamieścił na twitterze wpis z prawie trzydziestoma wkurzonymi minkami. Stwierdził po wszystkim, że to jego komentarz do rzeczy, które dzieją się w jego rodzinnej Indianie, ale kibice i dziennikarze potraktowali to rzecz jasna jako wyraz frustracji bezradnością Sacramento Kings. Zespół z bilansem 8-18 zajmuje 13. miejsce w tabeli zachodniej konferencji. Walka o play-offy? Trudno się tego spodziewać.
Były generalny menadżer drużyny – Scott Perry, obecnie podejmujący decyzje dla New York Knicks, rzekomo obiecał Hillowi, że Kings w składzie z Zachem Randolphem i Vincem Carterem będą bardzo mocnym punktem na mapie zachodu ligi. Wszystko co działo się wokół Kings i Hilla miało być zorientowane na walkę o fazę posezonową. Rzeczywistość brutalnie zweryfikowała oczekiwania i obecnie George bardziej niż o zwycięstwa, walczy z własną motywacją.
Odkąd Perry opuścił zespół, kierunek dla Kings nieco się zmienił. Zespół jest w trakcie przebudowy, a na takim etapie bardziej od zwycięstw liczy się to, jak wiele szans dostaną młodzi gracze będący fundamentem pod dopiero rozwijający się projekt. Zatem wszystko wskazuje na to, że Hill po prostu źle wybrał. Co to oznacza dla niego i dla Kings? Niewykluczone, że zawodnik już poprosił zarząd drużyny o transfer.
Na tak słabym poziomie Hill nie grał od dawna. W 23 meczach wychodził na średnio 25 minut i dostarczał ekipie 9 punktów, 2,9 zbiórki i 2,4 asysty trafiając 44,7 FG% oraz 43,1 3PT%. Kings na tle rywali z zachodu po prostu brakuje utalentowanych graczy. Cała budowa ekipy z Sac-Town wygląda niechlujnie. Hill uzgodnił warunki 2-letniej umowy za 40 milionów dolarów. Trudno powiedzieć, czy generalni menadżerowie będą chętni przyjmować w zamian takie obciążenie dla salary-cap.
Pierwszy w Polsce koszykarski audiobook dla fanów NBA! Posłuchaj!
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET