Golden State Warriors rozegrali poprzedniej nocy swój pierwszy mecz bez Stephena Curry’ego. Kevin Durant skończył go z triple-double i zespół mistrzów bez większych problemów ograł Charlotte Hornets. Dla GSW nowe okoliczności stwarzają także nowe szanse. Steve Kerr nie ma co do tego wątpliwości.
Z powodu poważnego skręcenia lewej kostki, Stephen Curry będzie poza grą przez najbliższe dwa tygodnie. Nie ma pewności, czy zdąży się wykurować na świąteczny mecz z Cleveland Cavaliers. Pod jego nieobecność, Kevin Durant postanowił sprawdzić się w roli play-makera. Już w pierwszy meczu zanotował triple-double – dziewiąte w karierze i drugie po dołączeniu do Golden State Warriors. Na jakiś czas będzie musiał się z nową rolą oswoić.
– W pewien dziwny sposób – to dla naszej drużyny dobra rzecz – mówił Steve Kerr o absencji Curry’ego. Trener oczywiście nie jest zadowolony z kontuzji zawodnika, ale stara się patrzeć na pozytywy, które niesie nowa sytuacja. – Stanęliśmy przed wyzwaniem, bo Steph był graczem, który nas napędzał. Mamy znakomitych zawodników, ale to Steph jest silnikiem tego mechanizmu. Musimy się zaadaptować do nowych okoliczności i lepiej egzekwować. […] W ostatecznym rozrachunku może nam to pomóc – dodaje.
Kerr mówi zatem o kwestii zaangażowania w kreowanie gry. Do tej pory Curry swoim kozłem i przyciąganiem obrony ściągał na siebie uwagę defensywy. Bez zagrożenia jako stanowi swoim rzutem i penetracją, Warriors zapewne będą potrzebować lepszej gry bez piłki, by kreować otwartą przestrzeń. – Przez te parę tygodni mamy okazję stać się jeszcze lepszym zespołem. Nie mamy wyjścia – potrzebujemy grać precyzyjniej – mówi dalej szkoleniowiec mistrzów.
– To niesamowity luksus – stracić jednego MVP i mieć w zanadrzu drugiego – mówi Kerr nt. Stepha i KD. W meczu z Hornets nie zagrał także Draymond Green z uwagi na problematyczny bark. Od początku swojego pobytu w Oakland, trener stara się zbudować „zespół play-makerów”. Chce by każdy gracz stanowił przedłużenie jego myśli – nie tylko rozgrywający. Między innymi dlatego Warriors są najczęściej asystującą drużyną w lidze. Koniec końców mówimy o jednym z najlepszych kolektywów w historii NBA.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET