Skrzydłowy Los Angeles Clippers Blake Griffin w trakcie wygranego meczu z Los Angeles Lakers doznał kontuzji lewego kolana i był zmuszony do przedwczesnego opuszczenia parkietu. Po meczu trener Clips Doc Rivers przyznał, że nie ma jeszcze dokładnej analizy lekarskiej, na ostateczne wyniki lekarskie trzeba będzie jeszcze kilka godzin poczekać.
–Nie wyglądało to dobrze – powiedział Rivers. –Jednak na ten moment nic innego poza czekaniem nam nie pozostało – dodał.
Do sytuacji doszło na pięć minut przed końcem spotkania. W walce o piłkę Griffin starł się z Lonzo Ballem oraz Austinem Riversem, co spowodowało upadek tego ostatniego. Na nieszczęście, wylądował on prosto na nodze Griffina. Zawodnik pozostał na boisku, oddając nawet niecelny rzut w następnym posiadaniu. Jednak zaraz po tym ból w koanie stał się nie o zniesienia i momentalnie znalazł się on w drodze do szatni.
–Od początku czułem co się święci – stwierdził Rivers. -Jednak Blake przekonywał mnie, że wszystko gra. Kilka chwil później nie mógł normalnie się poruszać, więc musiałem go zdjąć – tłumaczył dalej.
Clippers borykają się z kontuzjami od samego startu rozgrywek. Już na początku stracili podstawowego rozgrywajacego Milosa Teodosicia, chwilę później na cały sezon wyleciał Patrick Beverley. Ponadto, w 10 ostatnich meczach wystąpić nie mógł Danilo Gallinari. Bilans ekipy z Miasta Aniołów wynosi aktualnie 8-11, wliczając w to ostatni triumf nad Lakers. Następny mecz rozegrają oni z Utah Jazz i jeżeli nie będzie w nim mógł zagrać Griffin, DeAndre Jordan będzie jedynym naturalnym starterem w zespole.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]