Washington Wizards ostatecznie obronili własnej hali po dobrej czwartej kwarcie. Żaden z graczy drużyny Scotta Brooksa nie przekroczył w tym meczu granicy 20 punktów. Wiz po dwunastu meczach rozgrywek legitymują się bilansem 7-5 i zajmują piąte miejsce we wschodniej konferencji.
ATLANTA HAWKS – WASHINGTON WIZARDS 94:113
– Mecz bez większej historii. John Wall grał pomimo migreny. Skończył notując na swoje konto 13 punktów, 5 zbiórek, 5 asyst, przechwyt i 2 bloki. 19 oczek z 13 rzutów Bradleya Beala, 18 punktów (5/8 FG, 8/9 FT) z ławki Kelly’ego Oubre Jr oraz 18 oczek (8/10 FG) silnego skrzydłowego Markieffa Morrisa.
– Wizards po słabym starcie do sezonu, postanowili dużą część swojej energii poświęcić defensywie. W grze zawodników Scotta Brooksa widać znacznie więcej agresywności. Kluczowa jest także komunikacja i przesuwanie się na nogach. W DC wierzą, że usprawnienie defensywy jest krokiem, którego potrzebują do walki w czołówce.
– Atlanta Hawks popełniła rekordowe w tym sezonie dla drużyny 24 straty, ale ten sam rekord pobili Washington Wizards z 23 stratami. Dennis Schroder skończył noc trafiając 2/16 z gry. 19 oczek zanotował dla swojej drużyny Taurean Prince. Czwartą kwartę Wizards zaczęli runem 18:2 zamykając rywalizację.
– Ławka Wizards pokonała ławkę Hawks 54:37. Tylko 2 punkty i 7 zbiórek Marcina Gortata. Hawks na kolejny mecz jadą do Nowego Orleanu. Wizards zostają u siebie, by podjąć Sacramento Kings.
[ot-video][/ot-video]
fot. Keith Allison, Creative Commons
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET