W środę 15 listopada miną dokładnie trzy lata daty, w której Robert Covington podpisał czteroletni minimalny kontrakt z Filadelfią 76ers. Od środy, Covington będzie mógł podpisać z Szóstkami wieloletnią, lukratywną umowę. Jednak sam zawodnik stara się nie przejmować zbliżającą się podwyżką.
– Będzie co ma być – powiedział Covington w rozmowie z The Philadelphia Inquirer. – Staram się nie zaprzątać tym głowy. Skupiam się jedynie na graniu w koszykówkę. Jeśli będę wystarczająco dobry, sami wyciągną do mnie rękę – dodał. Skrzydłowy może aktualnie liczyć na zarobki rządu 1.5 miliona dolarów za sezon. Jest to minimum dla gracza z jego stażem w NBA. Nowa umowa może znacząco zwiększyć jego pensję.
76ers mają nieco ponad 15 milionów dolarów miejsca w salary cap, które w całości mogą przeznaczyć na związanie się z Covingtonem. Jeśli tak by się stało, RoCo zarobiłby za sezon 2017-18 niemal $16 milionów. Obie strony nie ukrywają, że chcą się ze sobą związać na dłuży okres, a większość obserwatorów twierdzi, że deal zostanie podpisany na dniach i na zadowalających obie strony warunkach.
Pomimo, że Szóstki dysponują młodym i utalentowanych składem, Lord Covington jest jednym z kluczowych zawodników w zespole: Robert Covington jest nam niezbędny po obu stronach parkiety – stwierdził trener 76ers Brett Brown. Jeśli kontrakt nie zostanie podpisany, Covington stanie się niezastrzeżonym wolnym agentem 1 lipca. W trakcie 11 dotychczasowych spotkań, skrzydłowy zdobywa średnio 16 punktów, 6 zbiórek i 1.5 przechwytu, a za trzy trafia z ponad 50% skutecznością.
[social title=”Obserwuj autora” subtitle=”” link=”https://twitter.com/DominikKoldziej” icon=”fa-twitter”]
[social title=”Obserwuj PROBASKET” subtitle=”” link=”https://twitter.com/probasketpl” icon=”fa-twitter”]
fot. NBA.com