Milos Teodosić jest jedną z ofiar koszmarnego początku sezonu. Koszmarnego pod kątem liczby urazów. Rozgrywający w ostatnim meczu Los Angeles Clippers doznał kontuzji stopy i sztab medyczny zespołu na razie nie określił, jak długo potrwa przerwa 30-letniego pierwszoroczniaka.
Urazu Milos Teodosić nabawił się bez kontaktu. W pewnym momencie zwycięskiego meczu z Phoenix Suns, zbiegł z parkietu i chwycił się za stopę. Lekarze zdiagnozowali zapalenie rozcięgna podeszwowego. Nie jest to bardzo poważny uraz, ale jego gojenie wymaga cierpliwości. Jeśli Teodosić wróciłby na parkiet za szybko, mógłby doznać znacznie poważniejszej kontuzji. Dlatego Serb został odsunięty od gry na czas nieokreślony. Przerwa może potrwać parę dni albo parę tygodni.
Teodosić ma za sobą bardzo pracowity okres pre-season. W dwóch meczach sezonu jakie rozegrał, zanotowal 11 punktów i 8 asyst. W rotacji Doca Riversa w pierwszej piątce zastąpił Chrisa Paula. W zamyśle trenera ma kontrolować grę swojego zespołu i kreować szanse zarówno dla siebie, jak i dla kolegów. Przez wiele ostatnich lat był uważany za najlepszego zawodnika, który nie gra w NBA. Latem tego roku postanowił to zmienić i podpisał kontrakt z Los Angeles Clippers.
Na razie jednak musi się skupić na odpoczynku i nie przeciążaniu kontuzjowanego miejsca. Brak Teo oznacza więcej minut dla Austina Riversa. Nie wszyscy kibice będą z tego faktu zadowoleni. Po ostatnim meczu pojawiły się sugestie, że Doc faworyzuje syna grając nim w momentach, w których ten nic nie wnosi do gry drużyny. To ważny sezon dla Doca. Kto wie, jakie Steve Ballmer podejmie decyzje, jeśli Clippers znowu zakończą sezon w rozczrowujacym stylu.
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET