Polski Cukier Toruń zdominował rywalizację z AZS-em Koszalin. Wicemistrzowie kraju rozbili rywali z Pomorza 90:63 na ich terenie. Tym samym zanotowali swoją premierową wygraną w tegorocznych rozgrywkach.
AZS Koszalin – Polski Cukier Toruń 63:93 (statystyki)
Pierwsze minuty tego pojedynku to bardziej pokaz nieskuteczności i błędów niż solidnej koszykówki. „Twarde Pierniki” miały jednak tę przewagę, że w pomalowanym walczył Krzysztof Sulima, a na rozegraniu był szybki Glenn Cosey. Panowie podzielili między sobą zdobyte punkty i wyprowadzili zespół na prowadzenie 11:4. Trener Dariusz Szczubiał musiał zareagować, bo jego podopieczni zbyt często obijali obręcz. Szkoleniowiec wpuścił na parkiet wysokiego Melsahna Basabe, który odwdzięczył mu się za to celną „trójką”. Potem kolejną dołożył kapitan Jakub Dłoniak i zrobiło się 10:13. Goście nie chcieli pozwolić rywalom powrócić do gry i ta sztuka im się udała. Wypracowali sobie kilkupunktową przewagę, którą akademicy nieznacznie zniwelowali – przegrywali 17:22.
Wicemistrzowie Polski przyjechali do Koszalina bez kontuzjowanego Aarona Cela. Gotowy do gry był za to Cheikh Mbodj. Senegalczyk wszedł na parkiet w pierwszej kwarcie, ale zapunktował dopiero w drugiej. Zaskakujące było to, że mecz zamienił się na chwilę w pokaz rzutów wolnych – podobnie jak wcześniej nieskuteczność i straty dawały się we znaki. Wszystko wróciło do normy po akcji punktowej Igora Wadowskiego z AZS-u. Po tym zagraniu inicjatywę przejęli torunianie i zaliczyli zabójczą serię 14:0. Trener Dariusz Szczubiał nie miał już przerw na żądanie, więc jego zawodnicy byli zdani tylko na siebie. Tę fatalną niemoc przerwał akcją 2+1 Laimonas Chatkevicius. Dominacja toruńskiego zespołu była jednak widoczna aż nadto, dzięki czemu do przerwy wygrywał już 45:28.
Po zmianie stron spotkanie było bardziej wyrównane. Torunianie konsekwentnie grali swoje i utrzymywali wysokie prowadzenie. Z kolei gospodarze poprawili się w ataku, ale nie potrafili zatrzymać rywali po bronionej stronie parkietu. Przez to ich ewentualny pościg był mocno utrudniony. Solidnie spisywał się Jakub Dłoniak, który był głównym dostarczycielem punktów. Sytuacja zaczęła się zmieniać po akcji Damiana Jeszke – skrzydłowy trafił „trójkę” z 8 metrów pod presją czasu i obrońcy. Akademicy podkręcili tempo i zmusili trenera Dejana Mihevca do przerwania gry. Chwila oddechu przydała się torunianom, ale ich przewaga ciągle była komfortowa – 66:50.
Czwarta kwarta była już tylko formalnością. Po szybkiej „trójce” Modestasa Kumpysa można było żywić nadzieję, że temperatura spotkania wzrośnie. Jednak gracze z Torunia mieli inne zdanie na ten temat. Zbyt dobrze radzili sobie w ofensywie, żeby wypuścić wygraną z rąk. Gospodarze próbowali jeszcze szarpać w pojedynczych akcjach, ale w kluczowych momentach zawodziła ich skuteczność. Po 40 minutach gry Polski Cukier Toruń pokonał AZS Koszalin 90:63.
Autor: Krzysztof Kurasiewicz
fot. Andrzej Romański/plk.pl