Nikola Mirotić do tej pory pozostawał na rynku wolnych agentów jako zastrzeżony gracz. Żadna z drużyn nie zaproponowała mu umowy, która zmusiłaby Chicago Bulls do reakcji, więc zarząd drużyny wykorzystał czas by się zastanowić, co ze skrzydłowym zrobić. Ostatecznie dali mu kolejną szansę.
W zasadzie mało kto zakładał inne rozwiązanie. Nikola Mirotić cały czas rozmawiał z Chicago Bulls na temat swojego nowego kontraktu, ale dopiero teraz strony doszły do porozumienia. Dzięki temu gracz będzie mógł rozpocząć obóz przygotowawczy nie tracąc ani jednego dnia. Rozegrał w NBA już trzy sezony, ale zatrzymał się na pewnym poziomie i miał tylko przebłyski, które podkreślały, że to bardzo utalentowany zawodnik. W jego grze brakowało jednak regularności.
Podczas tych trzech lat rozegrał dla Byków 218 meczów i średnio notował na swoje konto 10,8 punktu, 5,3 zbiórki i 1,2 asysty trafiając 41 FG% i 35 3PT%. Trener Fred Hoiberg czasami korzystał z Miroticia jako opcji w pierwszej piątce, a czasami odsyłał go na ławkę. Były też momenty, w których Nikola w ogóle nie dostawał minut. Zespół rozpoczął jednak przebudowę, więc w kolejnych rozgrywkach będzie ważną postacią, oswojoną z oczekiwaniami trenera.
Chicago Bulls podpisali z graczem 2-letni kontrakt za 27 milionów dolarów. To swego rodzaju kredyt zaufania. Jeśli w trakcie tych dwóch lat Mirotić nie potwierdzi, że jest w stanie wskoczyć poziom wyżej, to w off-season 2019 Byki po prostu z niego zrezygnują. Posiada świetne warunki, dopasowane do dzisiejszej NBA. Potrafi rzucić z dystansu i zagrać bliżej kosza. Potrzebuje jednak stabilnej roli oraz stałych minut, by wypracować standard, którego będzie się trzymał.
[ot-video][/ot-video]
Obserwuj @mkajzerek
Obserwuj @PROBASKET